blank

Referencje

Strona główna > Referencje

Uczestniczki i uczestnicy opowiadają o swoich doświadczeniach i efektach, jakie uzyskali po programach rozwojowych.


Poczytaj:


Konie pokazują co zmienić

Prawdziwa rewolucja w myśleniu i postrzeganiu siebie. Praca nad sobą jest konieczna, choćbym nie wiem jak silna się sama sobie wydawała. Praca małymi krokami, na miarę swoich możliwości bez gwałtownych zmian i nie robiąc wszystkiego na raz, ale w najważniejszych obszarach życia. Dla mnie to głównie praca nad energią, z którą na co dzień funkcjonuję i nad wyborem miejsca gdzie akurat potrzebuje być i gdzie mi jest najlepiej. Najbardziej zaskakujące jest dotykanie przez konie prawdziwego „ja, nie reagowanie na maski. Miałam wrażenie, że one wiedzą wszystko i dotykają tam, gdzie najbardziej potrzebuję zwrócić uwagę.

Przestrzeń była magiczna, pomimo lekkiej obawy przed obcymi ludźmi i taką formą pracy. Nie nachalnie, bez jakiegokolwiek przymusu, ale z pomocą na miarę moich możliwości. Jestem pewna, że był to najlepszy wybór na początek mojej pracy rozwojowej. Poleciłabym taką formę każdemu, kto czuje, że niekoniecznie podąża właściwą drogą, jest zmęczony i wypalony.

blank
Ewa Baranowska

uczestniczka HorseSensowni

Ośrodek jest jak magiczny ogród

Wiadomości od Ciebie od dawna wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a teraz tym bardziej są mi miłe.
Postaram się wreszcie coś napisać, tak od siebie, bo chcę podzielić się swoimi myślami.

Do domu wróciłam, ale chyba tylko fizycznie bo myślami nadal jestem TAM, z Tobą i końmi. Nadal słyszę Twój ciepły głos i „szatański” śmiech.

Ośrodek jest jak magiczny ogród pełen dobrej energii i trzeba to po prostu przeżyć, żeby zrozumieć. Moja świadomość nadal pracuje, analizuje nasze rozmowy i ćwiczenia i ciągle odnajduje coś nowego. Mam teraz inne spojrzenie na świat i moje wnętrze. Każdej z nas pomogłaś uporać się ze swoimi emocjami, a konie pokazały, że warto kontrolować emocje i balansować energią.

Mam nadzieję, że będzie mi teraz łatwiej podążać do celu.
Myślę, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.
Uściski dla Ciebie i mizianki dla koni.

blank
Joanna Pastuszka

uczestniczka HorseSensowni

Odczuwam zobowiązanie do życia w pełni

„Człowiek wybiera się po wiedzę tak samo jak na wojnę: z wielką czujnością, z lękiem, z szacunkiem i z absolutną pewnością. Iść po wiedzę lub na wojnę w jakiś inny sposób byłoby błędem…”
To z książki, którą czytam po powrocie od Agaty i Stada. Okazuje, się, że wiedza to dopiero początek. W  Horsensowni spotkałem się twarzą w twarz z  sensem. Z mocą. I już wiem, że nie chce inaczej. Ulga, radość, zwątpienie, moc, niemoc, prawda, iluzja…magia.  Wszystko czym jest życie. W jednym miejscu, na chwilę zatrzymane, żeby można było zrozumieć i doświadczyć.
Miejsce pełne prawdy. Osoba pełna życia. Stado, które towarzyszy. Wspaniale było to przeżyć.
Bardzo się z tego cieszę. Jednocześnie odczuwam zobowiązanie. Do życia w pełni.  I to jest jeszcze fajniejsze 🙂 Bardzo dziękuję. Oczywiście zostanę już przy tym źródle…z absolutną pewnością. 
P.S nadszedł czas, żeby to były listy od uczestniczek i uczestników :))))))
Z miłością
Krzysiek 

blank
Krzysztof Figuła

uczestnik HorseSensowni

Moc grupy nastawionej na działanie była przemocna

Droga Agato,
podróż integracji siebie którą odbyłam pod Twoimi skrzydłami i z pomocą grupy była dla mnie niezwykła.
Z serca Ci dziękuje za pomoc, otworzyły się we mnie  drzwi dzięki którym zobaczyłam i poczułam inny sposób stąpania po ziemi.
Narzędzia, które otrzymałam na warsztatach są nieocenioną pomocą w codzienności -dzięki którym uczę się łączyć nową jakość siebie ze starą codziennością, która nie rozpieszcza.
Trud jest olbrzymi, aby zintegrować wszystko “nowej jakości we mnie” z moim środowiskiem, w kontakcie ze sobą ze świadomością bycia tu i teraz , z tym co we mnie rezonuje a/i jednocześnie z betonowym światem.

Moc grupy nastawionej na działanie była przemocna!  Cały czas w sumie w mocy  wspomagającej , bezpiecznej i nie pozostawiającej pytań bez odpowiedzi ani też zapętlonych nitek i starych dziur bez zaopiekowania.
Wyjeżdżałam od Ciebie z dużą wdzięcznością za procesy które nas wszystkich wzbogaciły i pozwoliły na nowy powiew bryzy życia. Mam poczucie większej pojemności w sobie dla siebie i świata:)
Warsztaty były z mega pompą rozwojową w wielu wymiarach!!

Dziękuję!

Magda

blank
Magdalena Rydzowska-Dolatowska

uczestniczka HorseSensowni

Rozmawiam z hydraulikiem lub gazownią, a jednocześnie gra mi w duszy lekka, wciągająca muzyka, medytuję życie jadąc po zakupy do sklepu

Hej Agata! 🙂

Po warsztacie rozwojowym Horsesense nie bardzo umiem ubrać słowa to, co się na nim wydarzyło, bo była to z pewnością magia w nucie realnego życia, i pierwszy krok porządnie rozpoczętego (kolejnego!) procesu rozwojowego. Tajemnicy i zwykłym rozmowom o trudach i blaskach życia towarzyszyli mi ludzie i konie, dotrzymywali mi rytmu, a może to raczej części mnie dotrzymywały im rytmu.

Przed warsztatem miałam bardzo trudny czas w życiu. Od powrotu z kursu żyję jednocześnie jakby w dwóch przeplatających się rzeczywistościach; załatwiam i organizuję sprawy bieżące, tańczę, rozmawiam z ludźmi, rozmawiam z hydraulikiem lub gazownią, a jednocześnie gra mi w duszy lekka, wciągająca muzyka, medytuję życie jadąc po zakupy do sklepu. Towarzyszy mi stan całkowitego spokoju, ukojenia, mocy. Gdy na zewnątrz coś lub ktoś stara się mnie wyprowadzić w z równowagi, szybko powracam do harmonii w środku.

Czuję, ze jestem jeszcze na początku jakiegoś dużego procesu zmiany, który został uruchomiony podczas warsztatu.
Zaraz po powrocie z Franciszkowa otrzymałam znaczący sen (a od dawna nie śniło mi się nic znaczącego). Kierunek, który mi wyznaczył jest wyzwaniem, ale i właściwą drogą, którą przyjęłam w pełnej akceptacji i zaufaniu życiu. Droga do celu jest wabiąca jak aromat z kielicha dzikiego kwiatu, drga jak powietrze i grzmi jak burza, jest tajemnicą, ale teraz mam siły witalne, by nią iść w lekkości, radości, spokoju. Omijając dziury i urwiska, a jeśli w nie wpadnę, mogę się z nich wydobyć, sama lub z pomocą innych. 

To był mój trzeci warsztat stacjonarny w HorseSense, i na pewno nie ostatni! Chcę wrócić, najchętniej na Wyprawę po Moc.

Uściski!
Asia

blank
Joanna Soszka

uczestniczka HorseSensowni

Dopiero po powrocie do domu, uniesieniu się ponad, widzę pełniej i zauważam jak działa to czego dotknęłam

Agato,

wyjeżdżałam od Ciebie z poczuciem, ze dostałam/wzięłam prezent w postaci wszystkiego czego doświadczyłam, relacji z tymi, którzy byli i poruszającymi spotkaniami z końmi. 
To była podróż w nieznane, wypłynięcie na głębiny z podszeptami strachu. Niezwykła  załoga i to co się wydarzyło w trakcie tej podróży dało mi przestrzeń na spotkanie z samą sobą przede wszystkim i chęć pójścia dalej, ciekawość co przyniosą kolejne wyprawy, które już planuje.
Na etapie podsumowań naszej przebytej podróży widziałam dużo elementów i przeczuwałam, ze składają sie na pewną całość, zobaczyłam ściany(pomimo ze różowe) z którymi przyjdzie  sie zmierzyć. 
Pomimo trudu wyzwań, odzyskałam spokój, poczułam harmonię i rytm w którym chce być i iść. 
Jednak dopiero po powrocie do domu, uniesieniu sie ponad, widzę pełniej, zauważam jak działa to czego dotknęłam i teraz w tym stanie mam lekkość. To mój most pomiędzy…
Dobrze mi z tym.
Widzę w tym Ciebie Agato, dostrzegam i czytam drogowskazy i czuje ze wreszcie zatrybiło – transformuje. 
Jednocześnie wiem, że to dopiero mój początek drogi.
Dziękując Ci za to co zasiałaś we mnie, niech do Ciebie wróci w rozkwicie „coś” w jakiejś postaci, formie mniej lub bardziej określonej i zasili Twoje potrzeby. 
Za to wszystko i wiele więcej co trudno JESZCZE dookreślić byłam i jestem bardzo wdzięczna.


Monika
kropka:)

blank
Monika Cymmerman

uczestniczka HorseSensowni

Puściły wszystkie blokady i moje życie zaczyna nabierać nowego znaczenia

Droga Agato,
podróż integracji siebie którą odbyłam pod Twoimi skrzydłami i z pomocą grupy była dla mnie niezwykła.
Z serca Ci dziękuje za pomoc, otworzyły się Droga Agato,

Mój przyjazd i udział w Horsesensowni był jak wejście do Tajemniczego Ogrodu.
Od dawna poszukiwałam siebie w bliskości natury i tę bliskość znalazłam w Twoim ośrodku, wśród cudownych koni, przyrody i co więcej w bliskości innych osób, z którymi łączyłyśmy się w magicznej przestrzeni i atmosferze w ramach wspólnych spotkań.

Podróż w głąb siebie, do której zostałam wprowadzona w zupełnie nieoczekiwanym momencie, odkrycie własnych emocji i zatrzymanie się przy swoich myślach sprawiło, że puściły wszystkie blokady i moje życie zaczyna nabierać nowego znaczenia.

Zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie jest za późno aby wyskoczyć z nurtu rzeki pchającego nas w nieznane i odkryć to co dodaje nam skrzydeł i buduje naszą wewnętrzną siłę i moc.

Dziękuje za wszystkie wspólne chwile i możliwość odkrywania siebie:)
Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnych warsztatach.

Kasia

blank
Katarzyna Leciejewska

uczestniczka HorseSensowni

Doświadczenie bycia z Nimi zostawia ślad i porusza struny w środku

Rozwój uwielbiam i jesteśmy w przyjaźni już od dawna. W rozwoju cenię pracę indywidualną – to te momenty, gdy czytam kolejną książkę i rozkminiam moje wewnętrzne procesy, doceniam moją wolę i odwagę, gdy zmieniam coś, co mi i innym nie służy.

A  jednak ten proces rozwojowy nie szedłby do przodu, gdyby co jakiś czas nie towarzyszył mi Ktoś Mądry, ktoś kto Wie. I to jest o Agacie i jej Drużynie.

Horsensownię i Drogę Kobiety mogłabym porównać do rozwojowego kroku milowego z dużą dawką energii, która mnie niesie przez kolejne miesiące. Jakby mnie Ktoś przeprawił łodzią na drugi brzeg. To doświadczenie bycia z Nimi zostawia ślad i porusza struny w środku, dokładnie te, które mają być poruszone. 


Do usłyszenia
Pięknych Snów
Aśka

blank
Joanna Szczotka

uczestniczka HorseSensowni

Praca rozwojowa w bliskości siebie, natury, ludzi i koni

Dziękuję za ten piękny, transformujący czas.
HorseSensownia była dla mnie czasem szczególnym i wyjątkowym doświadczeniem. Atmosfera ośrodka ciągle jest ze mną. Pierwsze słowa które przychodzą mi na myśl, to bliskość, bliskość natury, bliskość koni, bliskość z pozostałymi uczestniczkami, cudownymi kobietami i głęboka bliskość ze sobą samą. I dopiero będąc tak blisko ze sobą można podążyć ścieżką rozwoju, swoją własną, bo mimo, że każda z uczestniczek przyjechała z inną intencją, mniej lub bardziej świadomą i określoną, to Agata tak pięknie wszystko zaplanowała, że każdy otrzymał to, czego w danym momencie potrzebował, lub na co był gotowy.


W tej bliskości wreszcie jest czas na zadanie sobie pytań, często trudnych, tych które w codziennej gonitwie można jakoś zagłuszyć i na zaakceptowanie odpowiedzi, które dyktuje serce. Ale też na przyjrzenie się temu, jak działamy na co dzień i tu wkraczają konie. Podczas ćwiczeń z końmi można poprzyglądać się sobie, ale też innym i zrozumieć , że nie ma jednej właściwej drogi, bo konie nie oceniają, one tylko pokazują: „tak jest i jak się z tym czujesz?”, a Agata, ze swoją wiedzą, doświadczeniem i mądrością cały czas wspiera nas w procesie zadawania pytań i szukania odpowiedzi, w odnajdywaniu i oswajaniu mocy.


Dla mnie chyba na tym polega niezwykłość tej pracy rozwojowej. To był najlepiej zainwestowany czas.
Pozdrawiam

blank
Joanna Janas-Sajdak

uczestniczka HorseSensowni

Poukładanie w głowie i relacjach

Ja HorseSensownię uznaję za jedno z ważniejszych wydarzeń w moim życiu – pozwoliło mi poukładać sobie w głowie i w realu relacje z jedną z kilku najważniejszych dla mnie osób:). A co za tym idzie – osiągnąć spokój w tej części mojego życia:).

Jestem za to dozgonnie wdzięczna Kobietom, które się do tego przyczyniły i genialnym Koniom:). Tobie i Twoim Bliskim życzę bardzo pięknego czasu w zdrowiu, spokoju i radości:) całujemy serdecznie.

blank
Dorota Ołtarzewska

uczestniczka HorseSensowni

Wrócić na ścieżkę serca

Nie mogę znaleźć słów, które by w pełni oddały atmosferę, magiczność, szczerość i emocje, unoszące się w Ośrodku HorseSense podczas Programu Rozwojowego z Końmi. To co przeżyłam przez 5 dni z Tobą Agatko, z Dziewczynami i Końmi żadne słowa nie są w stanie odzwierciedlić. Łzy, śmiech, smutek, radość, bezsilność, lęk, egzaltacja, strach, bezradność i energia pod każdą z możliwych postaci towarzyszył mi przez wiele godzin.

Wgląd w emocje i uczucia,  wydobycie się z kryzysu
Udział w Programie otworzył przede mną nowe możliwości, pozwolił dojrzeć do tego, żeby być sobą. Program głęboko dotknął mojego „Ja”. Pozwolił na wgląd w głęboko schowane obszary mojego życia, które wymagają uwolnienia emocji, uczuć i uporządkowania priorytetów. Rzucił taki promień światła, że po jego zakończeniu praktycznie jest niemożliwe, nie zniewalając siebie, żyć tak samo jak do tej pory. Muszę, chcę dążyć do bycia sobą – bez masek. Od pewnego czasu zadaję sobie pytanie – kim jestem? Człowiek jest w stanie wiele udźwignąć, ale przychodzi taki czas, takie zdarzenie, które go w pewnym sensie łamie i wtedy najczęściej zaczynamy szukać odpowiedzi na pytanie o sens życia. W moim przypadku nadszedł taki kryzys. Ogarnął mnie stan nierównowagi, silnego dyskomfortu, zagubienia, poczucia bezsensu życia, zniechęcenia, rozpaczy, braku aktywności. Coraz częściej zauważałam, że dotychczasowe metody rozwiązywania problemów nie sprawdzają się.


Powrót na ścieżkę serca
Program w ośrodku HorseSense nie ofiarował mi sensu życia, ale wskazał mi drogę jak go zdobyć i stworzyć – jak wrócić na „Ścieżkę Serca”. Wyjechałam z poczuciem ulgi, spokoju, i nadziei, że gdy odkryję sens życia dowiem się również kim naprawdę jestem. Z całego serca dziękuję Ci za to Agato.
Mam na co dzień kontakt z końmi. Kocham te stworzenia i zawsze podchodzę do nich z wielka miłością. Każde spotkanie z nimi traktuję jak przygodę. Wydawało mi się, że dobrze je rozumiem. Jednak to w Ośrodku, gdzie konie żyją „na wolności” tak naprawdę odkryłam, że konie nie przywiązują większej wagi do komunikacji werbalnej. Liczy się dla nich to jak się zachowujemy, co mówi nasze ciało, mimika, gesty, bicie serca i przede wszystkim poziom naszej energii. Na podstawie mowy niewerbalnej czytają w nas jak w otwartej książce. Cudowne przeżycie, kiedy pokazują nam jak się zmieniamy i że możemy się zmienić. Przestrzeń stworzona w Ośrodku zadziałała na mnie siłą wodospadu. To nie był dla mnie łatwy czas, ale warto, warto było poczuć, że mam możliwości dokonać zmian w swoim życiu.


Przestrzeń
Przestrzeń to:
1. sam Ośrodek, konie, naturalne łąki, pastwiska, stare drzewa, staw z zaskrońcami i żabami, ptaki, szczekające w oddali psy – magiczna i tajemnicza atmosfera, cud natury – chce się żyć,
2. jaśniutki, czysty pokoik, pełen spokojnej i pozytywnej energii, gdzie dużo się działo w sercu, głowie, duszy kiedy wracałyśmy na odpoczynek,
3. miejsca na spotkania – ciepłe, wesołe, otwarte na naturę, gdzie można było się wyciszyć, podumać, uspokoić swoje emocje, ale również podzielić się swoimi uczuciami.
Ale przestrzeń, to też:
Sposób prowadzenia warsztatów. Dla mnie wydawał się nie do przyjęcia. Byłam przekonana, że nie jestem w stanie wypowiadać się i otworzyć przed grupą. No właśnie – nasze przekonania…
Grupa okazała się pomocnym środowiskiem do otwarcia się na siebie. A nabywanie umiejętności odbywało się w bezpiecznej atmosferze. Nasza grupa inspirowała się wzajemnie do zmian. Ogromną wartość miała wymiana informacji, dzielenia się uczuciami i emocjami, energią i swoimi przeżyciami, co rezonowało pomiędzy uczestnikami warsztatów.


Mądrość prowadzącej
Niebagatelne znaczenie miała tu osoba prowadząca warsztaty – to Ty Agatko, wykorzystałaś swoją mądrość życiową i ogromną wiedzę, aby wydobyć z potencjału grupy, tego, co mogliśmy dać sobie nawzajem. Jeszcze raz dziękuję.


Czy bym polecała program? Oczywiście! Nie mam żadnych wątpliwości. Z mojego punktu widzenia polecę każdemu, kto zmaga się z jakimś kryzysem. Jego rozwiązanie może przynieść wiele korzyści i przyczynić się do wejścia na drogę rozwoju osobistego. To my o tym decydujemy, ale warto zwrócić się o pomoc w przeżywaniu go do Agaty i Jej Koni.

blank
Grażyna Gruszka

uczestniczka HorseSensowni

Przestrzeń i wolność

Warsztaty uświadomiły mi, że kategoryczność zachowań czy poglądów zamyka światło, drogę do dalszego rozwoju. Na jedną rzecz – pogląd, zdarzenie, można, a nawet trzeba spojrzeć z różnych stron, żeby zobaczyć więcej, więcej zrozumieć, po prostu móc pójść dalej.

Dla mnie niezwykle odkrywcze było również to, że można „uruchomić” (obcego) konia przy pomocy własnej energii, bez pomocy liny (!) – koń poszedł za mną.

Co do osoby prowadzącej: Agata jest osobą magiczną, ma niezwykłą aurę. W jej spokoju jakim emanuje jest bezpieczeństwo; wydaje się osobą kruchą, a jest niezwykle silna i bardzo kobieca. W rozmowach (na tych warsztatach), choć było nas 8, czułam się jak na kozetce – leżance u psychologa :). Agata obdarzyła każdą z nas niezwykłą uważnością, jakby pochylała się nad każdą z nas (i pewnie tak było), ale też była w tym przestrzeń i wolność, (tzn. brak osaczenia i pouczania). Rzadko spotyka się już osoby, które kochają ludzi i zwierzęta (życie), w całym najlepszym tego słowa znaczeniu. I umieją to pokazać.

Poleciłabym takie warsztaty osobom poszukującym przestrzeni duchowej i psychologicznej, którzy z różnych przyczyn nie mogą czy nie umieją „zagłębić się w sobie”, szukają nowych dróg i rozwiązań w swoim życiu. A także tym osobom, które chcą po prostu odpocząć od codzienności z najbardziej magicznymi zwierzętami świata :))))

blank
Anna Święch

uczestniczka HorseSensowni

Czułam zaufanie

Pobyt obfitował bogactwem przeżyć wewnętrznych i interakcji w grupie. Pozostaje ze mną uważność na wewnętrzną skalę NIEMOC MOC PRZEMOC, otwartość na transformacje kroczek po kroczku i odkrycie, że jest we mnie moc i odwaga. Czułam zaufanie, że będę przyjęta ze wszystkim, co się pojawi we mnie pod wpływem doświadczeń. Do codzienności przenoszę jak świadomość własnej energii w ciele pozwala przyglądać się z jaką intencją wpływam na swoją codzienność, na sprawy małe i wielkie.

Ośrodek emanuje harmonią. Jest cudnie zaprojektowany i po prostu piękny. Koń pozostaje koniem. Jest w swoim końskim świecie, który ma własne zasady. Bardziej rozumiem czym jest hierarchia w stadzie, porządki „przestawiania” i przywództwo między końmi. Zaskakujące i mądre! Ucieszyło mnie, że mogę poznać bliżej te zasady i bezpiecznie doświadczać różnych osobowości i temperamentów końskich.

blank
Ola Fronc

uczestniczka HorseSensowni

Mimo, że na co dzień mam kontakt z końmi – odkrywczy dla mnie był sposób komunikacji tych konkretnie koni z ośrodka

Obecność koni bardzo pomaga w zrozumieniu siebie. Poprzez zadania, mamy okazję pracować na tzw. żywym organizmie, doświadczać a potem łączyć to odczuciami, zrachowaniami z naszej przeszłości, czy codzienności. Pozwalają nam bardziej namacalnie przyjrzeć się sobie z boku. Zwłaszcza, że zadania były różne i dotykały różnych zakamarków naszego wnętrza.

Przenosząc to do codzienności sądzę, że dzięki lepszemu rozumieniu siebie, skąd pewne rzeczy u nas się pojawiają, uruchamiają mamy większą kontrolę nad nimi, a tym samym możemy bardziej to wykorzystywać a nie np. bezsensownie z tym walczyć.

Mimo, że na co dzień mam kontakt z końmi – odkrywczy dla mnie był sposób komunikacji tych konkretnie koni z ośrodka. Jak bardzo musimy być pewni swojego zdania, by zachęcić je do współpracy.


W obecności Agaty czułam się bezpieczna, a jednocześnie „bardzo na widoku”. Uważność z jaką słucha innych i reaguje na ich potrzeby jest niesamowita. Dziękuję za to.

blank
Karolina Kirylak

uczestniczka HorseSensowni

Zmienić codzienność

Coś nowego, zaskakującego, pozwalającego odkryć w sobie niedotknięte wcześniej obszary. Dającego początek nowej, długiej drodze. Coś powoli zaczęło się dziać na warsztatach. Bardzo potrzebuję kontynuować to po powrocie do codzienności, co jednak wymaga poukładania sobie wielu spraw. Mam motywację i wiem, że mogę powoli posuwać się do przodu, tylko muszę działać. Nic samo się nie stanie.

Szukam miejsca w codzienności na nowe aktywności, dojrzewam do tego, że niektóre rzeczy muszę sobie odpuścić. Zaczynam rozumieć, że wzięłam na siebie za dużo i rozważam, co z tego jest najmniej ważne i mogę to odłożyć. Konie pomogły mi zobaczyć, że bycie na wyższej energii po pewnym czasie mnie męczy. Gdzieś tam niby o tym wiedziałam, ale to mi się ewidentnie potwierdziło.

Przestrzeń jest bardzo pozytywna. Sam ośrodek jest tak urządzony (zarówno przestrzeń na zewnątrz jak i dom, w którym mieszkałyśmy), że czułam się po prostu dobrze. Miałam możliwość się wyciszyć. No i magia Grupy, wspaniałe Dziewczyny, które były razem ze mną w programie. Każda z nas inna, a jednak wytworzyła się między nami wspaniała więź.

Polecam każdemu, kto czuje, że potrzebuje coś w sobie zmienić, kto ma świadomość że ma w sobie moc, która sprawi, że może żyć szczęśliwie.

blank
Magdalena Herbasz

uczestniczka HorseSensowni

Korzystanie z wewnętrznej mocy

Pojechałam odpocząć, ale i oswoić lęk, zmniejszyć go wobec tych silniejszych, większych i inteligentnych zwierząt. Moim celem było zobaczyć co robię w relacji z koniem, w relacji z silniejszym? Udało się, koniki i ich natura pozwoliły mi to w sobie odkryć. Zajęcia prowadzone przez Agatę pozwoliły mi zaakceptować i nauczyć się używać mocy, które mam w sobie bez oceniania ich. Czuję się teraz bardziej pełna. Przy okazji przypomniałam sobie czy bardziej uświadomiłam wątki dotyczące moich projekcji w relacjach, które przenosiłam też na konie. Zajęcia pomogły mi zaufać sobie i przekonały, że zawsze warto iść za głosem własnego serca i stale poszukiwać. Zrozumiałam, że często droga jest ważniejsza niż cel, że presja nikomu nie pomaga, a wybór otwiera nowe możliwości i daje więcej radości. Dziękuję za to doświadczenie. i dopisek od Joli po pewnym czasie:

P.S. Po ostatnim pobycie rozwojowym z Tobą i końmi, i chyba głównie z Katja, która pomogła mi dotrzeć do swego wnętrza wiele się zmieniło. Od tamtej pory tylko 1 x jeździłam konno, bo nie chcę tego robić byle jak. No i po powrocie z wakacji w Słowenii okazało się, że jestem w ciąży. Helenka przyjdzie na świat w kwietniu 2018 r. Myślę że dotarcie do moich wewnętrznych potrzeb i lęków pozwoliło mi się otworzyć na macierzyństwo. Czeka mnie wielka przygoda. Pozdrawiam i Ściskam.

blank
Jola Janeczek – Struk

uczestniczka HorseSensowni

Koń lepszy niż wróżka, koń prawdę Ci powie :)))

Koń lepszy niż wróżka, koń prawdę Ci powie :))). Zajęcia, programy, które stworzyła Agata są dla Wszystkich, zarówno dla tych, którzy stoją na początku swojej drogi rozwoju, jak i dla tych, którzy pracują ze sobą, z innymi wiele lat. Dla Osób pracujących z innymi, to niezastąpiona superwizja.

Dla mnie osobiście był to czas, który pozwolił na domknięcie wiele aspektów mojego życia, nad którymi pracowałam latami. Teraz jest już to moja decyzja, co z tym zrobię. Praca z Końmi pokazuje fizycznie, co, gdzie i jak i mówi hello nie tędy droga, albo jest dobrze…ale utrzymuj, jak jest dobrze ….bo nie wiesz, co będzie za kolejnym zakrętem.


Agata, jest pełna miłości, spokojna, magiczna i bardzo silna – tworzy bezpieczną, wolną przestrzeń na wszystkie pojawiające się uczucia. Osoby, które uczestniczą, będą uczestniczyły w programach, które wybierzecie, na pewno nie będą przypadkowe, będą to te Osoby, które właśnie miały się spotkać w tym właśnie momencie. Bardzo polecam całą sobą :), ale decyzja należy do Ciebie, od niej się wszystko zaczyna :).
Agata, bardzo dziękuję i do zobaczenia na szlaku.
Ps. Ach i jeszcze miejsce, miejsce, które stworzyła Agata… tam warto pobyć. Konie – czwórka, tak różnorodna, każdy inny, a jednak w stadzie. Szamanku, dziękuję za towarzyszenie i testowanie moich granic, Nadzieja – było mi dobrze z Tobą, a Ciebie bałam się najbardziej :). Anyż, współpraca i spokój – dzięki, że pokazałeś mi, ze też potrafię :), Fregato, ach Fregato piękna, spokojna, dostojna, osadzona w sobie Istoto – dziękuję!

blank
Katarzyna Warszawska

uczestniczka HorseSensowni

Wgląd w siebie i wielość możliwych rozwiązań

Czerwcowa Horsesensownia… niczego konkretnego nie oczekiwałam, pojechałam po prostu z ogromną ciekawością i otwartością, a dostałam znacznie więcej, niż mogłabym sobie wymarzyć:

– od koni – lustro dla moich myśli, emocji, zachowań oraz trafną diagnozę, gdzie utknęłam i co muszę zmienić w swoim życiu, żeby zmienić coś w swoim życiu (Nadzieja bardzo się postarała, żeby ten przekaz odpowiednio wybrzmiał i nie pozostawiał żadnych wątpliwości 😉
– od Agaty – delikatność, otwartość, troskę oraz magiczną dobrą energię i wiatr, który pchnął mnie w kierunku tego, co bliskim echem koło serca się odzywa :))
– od grupy – doświadczenie bycia razem w różnych konstelacjach i bycia osobno… różnorodność i punkty wspólne… oraz mnóstwo dobrych słów, inspiracji i pozytywnych wibracji, które będą stanowiły paliwo do transformacji i nowej powarsztatowej drogi,
– od ośrodka – zachwyt i radość z poczucia doskonałej synchronizacji z tym, co w środku i na zewnątrz… oraz niesamowitą energię poranków i cudownej brzozy na środku ścieżki.


Magiczny team trenerski
Agata plus konie to magiczny i jedyny w swoim rodzaju team trenerski, który w cudownym otoczeniu ośrodka Horsesense pomógł mi odkopać tę autentyczną część mnie, na której można coś zbudować, z której można czerpać energię do działania, i w której można odnaleźć spokój… nie pytajcie mnie, jak to się stało, bo nie wiem… Horsesense to indywidualne doświadczenia, dotykające tego, co jest dla nas w danej chwili ważne, a czasami przynoszące też zaskakujące niespodzianki… ćwiczenia z końmi pokazywały, że żeby coś zmienić trzeba wykonać jakiś ruch, czasami cofnąć się kilka kroków, zmienić plan, zmienić naszą energię… Jeżeli się poddajemy, albo skupiamy na działaniach, które prowadzą do niepożądanych rezultatów, tym samym rezygnujemy z wpływu na to, co może od nas zależeć… to były najlepsze warsztaty, na jakich byłam, dlatego serdecznie zachęcam wszystkich do tego doświadczenia… to będzie z pewnością dobry czas 🙂


Myśli nieuczesane
I to by było na tyle wersji oficjalnej. A teraz jeszcze garść myśli nieuczesanych…


Wiesz, Twoje konie są jak taki wielobarwny wiatr przemiany, którego moc i kierunek Ty korygujesz w zależności od uczestnika… w trosce, aby przyniósł jak najlepsze efekty… żeby popychał do przodu, kiedy trzeba, żeby dodawał skrzydeł, ale na poziomie energii, która pozwoli lecieć, a nie wystrzelić w kosmos, jak z katapulty… żeby przytrzymał, ale nie zablokował… żeby zawrócił i kazał spojrzeć wstecz, ale bez sypania piaskiem w oczy. Do tego Twoja delikatność w głosie i zachowaniu, a z drugiej strony ogromna moc (ale subtelna, nie narzucająca się), otwartość, ale jednocześnie wyczuwalne granice, które przyjmuje się z szacunkiem… i to autentyczne zaangażowanie i towarzyszenie w naszych doświadczeniach… czasami z pozycji dyszla, czasami z kozła… subtelnie wyczuwając co komu było potrzebne. Dziękuję 🙂
 
Minus warsztatów
Jest jeden minus – po tych warsztatach ciężko wrócić do jeździectwa i nagle wsiąść na plecy swojemu trenerowi, z którym wędrowało się po lesie ramię w ramię, noga w nogę, oddech w oddech… większa frajda jest z bycia obok, bo daje poczucie partnerstwa… na tym samym poziomie mam większą uważność, a z pozycji jeźdźca bardziej skupiam się na narzędziach i pomocach.


Doświadczyłam, że kiedy nie wywieram presji na wszechświecie, tylko zostawiam przestrzeń i wierzę, że dostanę to, co dla mnie najlepsze, to wtedy nieoczekiwanie przychodzi coś cudownego (np. pierwszego dnia nie wpadła mi w ręce żadna szczególna książka i odpuściłam… po to, żeby drugiego dnia wpaść na „Cztery kierunki” i „Drogę artysty”).


Ostatniego dnia, kiedy wcześnie rano usiadłam sobie w ogrodzie wszystko mi się jakoś poukładało, jakby jeden brakujący element spowodował, że ułożyło się od razu kilka płaszczyzn, co dało mi niesamowite uczucie radości i jednocześnie spokoju… „nic nie muszę, ale mogę jeśli zechcę”… dopuszczenie wielości możliwych rozwiązań i ścieżek… dopuszczenie, że zmiana będzie wymagała jakiegoś przygotowania, zdobycia nowej wiedzy, umiejętności… że nie musi być tu i teraz, bez presji, ale mogę zaplanować, jak się do niej przygotować… najważniejsze będzie w tym działanie. Pewnie musiało się wydarzyć w moim życiu to wszystko, co było wcześniej, żebym mogła to teraz poczuć i poskładać. Mam wrażenie, jakbym miała większy dostęp/wgląd do swoich potrzeb, poczułam dokładnie czego chcę w danej chwili, a czego nie.


Ośrodek Horsesense nie uzależnia
Co jest też ważne, to że ośrodek Horsesense nie uzależnia, tylko wypełnia energią i daje kopa do własnej wędrówki… czasami bowiem jest takie zagrożenie, że na tego typu warsztatach fajnie się siedzi w bezpiecznym kokonie odosobnienia i cudownego miejsca, z fantastycznym trenerem, tylko trzeba je umieć opuścić i wrócić do rzeczywistości, w której mamy odnaleźć tę samą radość, energię i spokój i poczucie sensu z własnej drogi, która jest jedyna w swoim rodzaju.


Jak odrobię kilka zadań domowych, to pojawię się za jakiś czas z kilkoma pytaniami do Ciebie, jak się przygotować do szkoły dla facylitatorów, żeby się zakwalifikować… nie wiem, czy się nadam i czy to kiedykolwiek będzie moja droga, ale chcę spróbować, inaczej się nie przekonam.


Pozdrawiam Cię serdecznie, uściski dla koni 🙂

blank
Grażka Handerek

uczestniczka HorseSensowni

Docieranie do wewnętrznego źródła

– ludzkie pojęcie przekraczające ludzkie pojęcie. HorseSense.
Zbieram myśli…
Emocje i uczucia z czasu przed, w trakcie i po…
Doświadczenia.
Nauczycielu, jestem wdzięczna za wiele od Ciebie, poprzez Ciebie.
——————-
Konie były częścią mnie, od kiedy pamiętam. W moich dziecięcych marzeniach tańczyły, śmiały się, mówiły ludzkim głosem.. Galopem przemierzaliśmy senne rzeczywistości.
W którymś nieuchwytnym momencie zamilkły, przestały tańczyć.
Stały się bardzo… Dorosłe.
Odeszły…
Jakiś czas temu zastanawiałam się, gdzie jestem swoim sercem…
Błądziłam.
Powróciły… Piękne i wolne.
Ten czas.
Poczułam, że już nie chcę udawać, jak bardzo DAJĘ RADĘ, kiedy to tak wiele kosztuje. Albo się szarpię za wszelką cenę, albo odpuszczam. Dotknęłam swojej bezsilności.
Stąd już ścieżkami wiatru w grzywie. Ku osobistemu przywództwu. Zapisałam się na lipcowy program rozwojowy, a z myślą o tym spotkaniu pojawiało się wiele.. Podcasty, tydzień Facylitacji, książki. Równolegle docierałam do różnych miejsc, gdzie mogłam spędzać czas w towarzystwie tych cudownych stworzeń…
„Droga konia” potwierdziła, że kierunek jest właściwy.
Wreszcie. Lipiec. Franciszków. Klonowa 21.
A tam…
Dziękuję za każde Twoje słowo i wskazówki przeszywające warstwy ugruntowanej ułudy, by dotrzeć do źródeł tego, co tak dobrze ukryłam poza granicami… Dziękuję za Twoich Przyjaciół, którzy w sobie znany sposób towarzyszyli mi w drodze ku sobie. Wspólna niezwykła podróż.
Anyż, zacny druh, zatrzymał mnie w obszarze, gdzie do tej pory nic mnie nie zatrzymało, a Fregata przytupem zaakcentowała, gdzie właściwie jestem. Jak daleko od siebie samej… Tego się nie da opowiedzieć…
Szaman uzewnętrznił, jak bardzo można utknąć na poziomie myśli i czym to jest dla działania. Dziękuję, przewodniku.
Nadzieja. Pełna radości życia klacz stała się symbolem mojej determinacji..
Całe stado, w moim odczuciu, jest symbolem bogactwa ukrytego w różnorodności. To dla mnie wielkie odkrycie. Podobnie jak moja ogromna potrzeba przestrzeni.
Wspominam z tęsknotą nasze ognisko o zmierzchu, spacery do lasu, przypadkowe rozmowy w stajni i w międzyczasie. Ustalanie granic przy ogrodzeniu… Moc doświadczeń. 5 niezwykłych dni. Brama do tu i teraz. Perspektywa, którą zarażasz jest tym obszarem, gdzie Prawda staje się (nie)zwykłą rzeczywistością.
Dzisiaj. Poranek w pracy. Pytanie w moją stronę – czarna dziura? Odpowiadam z energią Nadziei – zdecydowanie droga mleczna 😉
To jest moja droga! Droga Mocy w towarzystwie Koni.
Do zobaczenia 🙂
Przyszła uczennica Szkoły Facylitatorów Agaty Wiatrowskiej. Lider. Mistrz siebie.

blank
Justyna Brońska

uczestniczka HorseSensowni

Uzdrawiające miejsce pomagające przyjrzeć się sobie

W sierpniu 2019 wzięłam udział w warsztatach rozwojowych z końmi „Horsesensownia”. To była spontaniczna decyzja. W pierwszej kolejności przyciągnęły mnie konie i chęć lepszego ich zrozumienia; w drugiej, gotowość, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o sobie.

W pięknym miejscu, na skraju Puszczy Mariańskiej jest urokliwy ośrodek Agaty, w którym żyją szczęśliwe konie, a Agata zaprasza do swojego raju na ziemi i oazy spokoju, by odebrać kilka lekcji o sobie.


Podczas warsztatów, Agata w bardzo delikatny i subtelny sposób podprowadza i zachęca do przemyśleń na tematy, które pozwoliły każdemu, wedle komfortu i gotowości, przyjrzeć się sobie i temu co nas uwiera. W tej drodze, towarzyszyła grupie przekazując swój spokój, mądrość i empatię, co sprawiało, że można było poczuć się bezpiecznie odkrywając czasem głęboko schowane trudne tematy.


I konie. Delikatne, czujne i otwarte jednocześnie, wyrozumiale dawały lekcje uważności. Niezwykłe doświadczenie, które trudno opisać. Piękny czas. Po warsztatach spojrzałam nie tylko na konie dużo głębiej i jeszcze bardziej je pokochałam, ale także podjęłam decyzje o tym jakie kroki muszę podjąć, by było mi w życiu lepiej.


Zapamiętam uzdrawiającą ciszę i spokój miejsca, a także delikatność i mądrość koni, które w niesamowity sposób rezonują z naszym poziomem energii, lękami i emocjami.
Polecałabym to spotkanie tym, którzy czują, że coś ich w życiu uwiera i chcą do tego dotrzeć, poprzyglądać się albo przepracować w sposób łagodny i nieinwazyjny.
Do tego wszystkiego poznałam fantastyczne kobiety, mądre, dojrzałe, pod wieloma względami fascynujące, inspirujące i wspierające. Bardzo dziękuję.

blank
Anna Czyż

uczestniczka HorseSensowni

Ludzie pytają się: co się stało, jesteś inna, skąd ten uśmiech i błysk w oku 🙂

Te warsztaty były dla mnie prawdziwą bombą energetyczno-emocjonalną i jestem pod ogromnym, gigantycznym wrażeniem tego miejsca i połączenia różnych elementów takich jak konie-warsztat-wypoczynek-relacje z uczestnikami.

Jednym z celów dla jakiego wybrałam to miejsce było oswojenie się z końmi oraz dylematy zawodowe, ponieważ wydawało mi się, że na terapii kilka lat temu przerobiłam większość moich problemów czy kompleksów, chociaż wiem też, że praca nad sobą to jest praca na całe życie. Czułam też, że gdzieś utknęłam i w tej pracy.

Okazało się, że nie tylko oswoiłam się bardziej z końmi, ale przede wszystkim sama ze sobą:-) Coś kliknęło i nie umiem jeszcze tego nazwać….ale czuję ogromną ulgę i szczęście. Jest to tak widoczne dla otoczenia, że ludzie pytają się co się stało, jesteś inna, skąd ten uśmiech i błysk w oku:-)

Mam takie poczucie teraz, że bardziej wiem, w którą stronę iść i gdzie szukać, czym się zaopiekować bardziej:-)Ania
P.S. Uznanie w oczach mojej córki (koniary), że wykonałam ćwiczenia z ziemi itp., itd. – bezcenne:-)

blank
Anna Galant

uczestniczka HorseSensowni

Magia koni i ośrodka, która pomaga ruszyć z miejsca

Pełna magia i fantastyczne prowadzenie przez Agatę. Mądrość, chwile ciszy i spokój prowadzącej wzbudzały pełne zaufanie uczestniczek.

Wiele lekcji, jedną z nich jest to, że droga do siebie nigdy się nie kończy i w każdym momencie życia jest na nią czas, który można odnaleźć w ośrodku HorseSense, a jednocześnie zachętę, by kontynuować rozwój osobisty w codzienności. Niesamowita bliskość, szacunek i zaufanie uczestniczek w trakcie zajęć wsparta tajemniczym działaniem koni, które tak jakby rozumiały i czuły, co myślą i czują ludzie i celują w te ludzkie miejsca, które najbardziej wymagają zadbania o siebie. Warsztat pomógł mi ponownie ruszyć z miejsca i tchnął nadzieję na rozpoczęcie lub doprowadzenie do końca pewnych spraw, na które już albo nie było miejsca w moim życiu (bo nie były priorytetem, a teraz wiem, że są), albo w które już nie wierzyłam, że mogę je zrealizować.


Konie odzwierciedlają rozumienie mowy, myśli i uczuć ludzkich natychmiastowo w ich mimice ciała i zachowaniu. Niezwykła jest ich niezależność, a jednocześnie wrażliwość i poddanie się opiece człowieka. Aranżacja w HorseSense świetnie wspomagała pracę rozwojową. Piękne, stonowane przestrzenie na zewnątrz i urządzone wnętrza (biblioteczka, kuchnia, pokoje, łazienki) to dla mnie inspiracja do naśladowania i zastosowania być może w moich prywatnych przestrzeniach (ostatnio cenię minimalizm i nie dlatego, że jest modny; po prostu pozwala mi lepiej realizować się na zewnątrz).


Polecam innym z całą pewnością! Nie minęły 24 h od mojego powrotu do domu, a o HorseSensowni wiedzą już (oprócz rodziny) 2 moje bliskie koleżanki i przyjaciółka, której poleciłam z całego serca ten ośrodek, warsztat rozwojowy i metodę. Już tęsknię i za Agatą i końmi, i w następnym roku planuję przyjechać na Drogę Kobiety!

blank
Joanna Soszka

uczestniczka HorseSensowni

Odzyskiwanie radości i poczucia harmonii

Przyjechałam do ośrodka HorseSense bez żadnego planu, scenariusza czy też oczekiwań, wiedziona jedynie marzeniem o tym, aby poBYĆ z końmi… Z końmi, które są nie tylko zaopiekowane, ale też szanowane. Dotarłam do klimatycznego miejsca pośród lasów i łąk, w którym potrzeby koni są tak samo ważne jak potrzeby ludzi, a życie w ośrodku Agaty toczy się w spokojnym rytmie.

Dzięki obecności cudownych koni, w trakcie ćwiczeń wykonywanych pod czujnym okiem Agaty, a także podczas rozmów ze wspaniałymi kobietami na powierzchnię wypłynęły moje głęboko skrywane emocje. Gdy puściły blokady, popłynęły łzy. Usunęły napięcie, oczyściły mój umysł i uwolniły serce. Pojawiły się radość, poczucie harmonii i nowa przestrzeń…
Dziękuję Ci, Agato, za stworzenie bezpiecznej przystani dla nas, koni oraz naszych myśli, emocji i działań.


Dziękuję Fregacie, Anyżowi, Nadziei i Szamanowi za obecność, cierpliwość, dotyk, ciepło oraz za to, że na zawsze pozostaną tajemnicą.

blank
Marta Skorek

uczestniczka HorseSensowni

Poczułam się jak w innej rzeczywistości

Niezwykłość tego miejsca sprawiła, że poczułam się jak w innej rzeczywistości. Otaczająca natura, konie ze swoją mocą, dziewczyny z team-u i ta wyjątkowa postać, która stworzyła ten cudowny zakątek, jaką jest Agata, dały mi poczucie spójności ze sobą i swoim wnętrzem. Nawet przejeżdżające pociągi były dopełnieniem, bo kojarzą się z podróżami, które uwielbiam. Cały pobyt był dla mnie podróżą w głąb siebie, na tyle mocną energicznie, że i łzy się polały… Wszystko, co się dzieje, ma swój ukryty sens.

Z całego serca dziękuję za tę niezwykłą przygodę, dzięki której zrozumiałam kim jestem. Polecam ten piękny zakątek na rozwój. Pozdrawiam i dziękuję, że wołaliście na mnie, tak jak lubię 😉


Monia
P.S. Chyba przeholowałam z tym pisaniem…

blank
Monika Matynia

uczestniczka HorseSensowni

Poruszające otwarcie na emocje

Jako osoba, która od lat wielu ma styczność z końmi muszę przyznać szczerze, że doświadczyłam czegoś bardzo nowego, bardzo cennego i wręcz poruszającego.
Potwierdziło mnie jakie konie są niesamowite. Jak wspaniale wyczuwają ludzkie emocje. Doświadczenie z Anyżem, było najbardziej wyjątkowe. Zwykły spacer z koniem dookoła placu i idealnie wyczuł jak wiele obaw, leków, niepewności mam w sobie, a on z pełnym spokojem mnie prowadził i tryknął nosem dla dodania otuchy 🙂


Jedno z najtrudniejszych grupowych zadań wniosło sporo emocji, ale ogromnie wiele mi dało.


Dzięki temu że pokazałaś nam jak mówić o emocjach, jak je nazywać, wiele spraw stało się łatwiejsze.


Ośrodek jest w pięknym miejscu, a atmosfera i ten spokój, cisza to coś wyjątkowego.


Nie mówiąc o Twoim wspaniałym podejściu do uczestników, cieple i tym niesamowitym spokoju.


Bardzo mi się podobało. Nie pamiętam kiedy tyle czasu sobie i swym emocjom poświęciłam.


Uważam, że każdy powinien brać udział w takich kursów, bo świat byłby lepszy, a relacje międzyludzkie znacznie łatwiejsze 🙂


Bardzo interesuje mnie Twoja szkoła. W tym roku nie dałam rady by się zapisać, ale chciałabym zrobić to w przyszłym roku 🙂

blank
Gosia Buława

uczestniczka HorseSensowni

Prawdziwa kuźnia charakteru i duszy, bo to coś więcej niż obecnie bardzo popularne „warsztaty rozwojowe”

Chciałam Wam wszystkim bardzo podziękować za wspólne przeżywanie i warsztaty Droga kobiety, a dodatkowo Tobie Agato, za to, że pozwoliłaś swojej Drodze ten warsztat stworzyć. Ciągle pracuje we mnie wszystko to, co się wydarzyło, otwieram kolejne drzwi, pokazują nowe oblicza moje wyzwania i maski. Dziękuję.
Rozmyślam o tym, że ten warsztat, to prawdziwa kuźnia charakteru i duszy, bo to coś więcej niż obecnie bardzo popularne „warsztaty rozwojowe”. Moje doświadczenia w tym zakresie dotyczyły zawsze realizacji celu za pomocą nowych narzędzi zdobytych w trakcie takich spotkań. Tutaj nic podobnego! Za to jestem osobiście bardzo wdzięczna. To doświadczenie było dla mnie kluczowe, by móc wrócić na swoją wewnętrzną Drogę. Teraz mam poczucie, że faktycznie jestem tam, gdzie jest moje miejsce.

Tutaj / tam (na Drodze kobiety i na Drodze wewnętrznej) dzieje się wszystko między wierszami, w niedopowiedzeniu, gdzie uczucia, serce i nasze JA można poczuć, ale nie da się TEGO złapać, „wypracować”, określić zgodnie z zasadą SMART, zbilansować i ogarnąć Dla mnie to jak powrót do DOMU. Jestem zodiakalnym rakiem. Dziękuję!
 
Więcej zrozumienia przyszło do mnie dzisiaj po przesłuchaniu Twoich dwóch podcastów. Piszę o tym, bo to takie domknięcie pewnego procesu z naszego majowego spotkania. Słuchałam: #88 O snach, które zmieniają codzienność i #70 Patriarchalny syndrom i trauma. Nie wierzę w przypadki
Pierwszy dał mi zrozumienie mojego snu, który nawet przepracowywałyśmy na Drodze do prawdy. Przemówili do mnie ci faceci, którzy pojawili się we śnie na mojej hali produkcyjnej, jak facet z mieszkania Ani z podcastu Jeden mocno ekspresyjny, wywijający rękami, natarczywy, ale zaangażowany, a drugi odpoczywający, rozparty na sofie ogrodowej, zapraszający do odpoczynku. Rozszyfrowałam ich jako jakości mojego Animusa – aktywność, napieranie, kontynuacja działań, ale aż za bardzo, stąd dyskomfort w śnie w kontakcie z tym facetem, irytacja z tego naporu. W kontrze, ten drugi to zaproszenie do odpoczynku, odpuszczenia, że nie muszę być taka sprawcza, że rzeczy same też się zadzieją, zostawienie spraw innym, jak to mężczyźni potrafią i lubią. Popatrzcie, jak to pasuje do tego, co mi konie powiedziały!
 
Na to nałożył się PDS z podkastu #70, ale trochę inaczej – w mojej historii rodowej kobiety mają wartość, kiedy są zaradne, ogarniają wszystko za facetów włącznie, obsługują ich, trzymają wszystko w ryzach, trzymają życie na własnych barkach. Coś Wam to przypomina? Moje BARKI! Słuchałam podczas samotnego spaceru po lesie. W jednym momencie kliknęło, co jest dla mnie traumą pokoleń kobiet w naszym rodzie – ta przymusowa zaradność, zadowalanie, by być użyteczną. Wstrząsnął mną szloch. Stanęłam przy drzewie, objęłam, by się podeprzeć, oddać te emocje. Minął mnie mężczyzna z psem, powiedziałam dzień dobry z uśmiechem, a on zapytał, czy wszystko w porządku… Dziewczyny, ja mam Córkę i już wiem, dlaczego umieram w sercu, że nie jest tak zaradna jak ja… Jak to dobrze, że nie idzie tą drogą… Alleluja!
 
Agato! Nie mam słów wdzięczności za to, co robisz, jak robisz, że jesteś i poszłaś za głosem swojego serca.
Dziewczyny! Nie potrafię opisać jak ważne dla nie były te spotkania z Wami. To co od Was otrzymałam zostanie ze mną na zawsze. Życzę Wam radości, otwartości, odwagi i wiary w to, że kroczycie najlepszą dla Was Drogą, że jesteście tam, gdzie być powinnyście Namaste! Arigato!

blank
Karolina Jasiniak

uczestniczka Drogi kobiety

Czuję więcej, wiem więcej, widzę więcej. Spokój. 
Odmrażam serce… Jestem gotowa na więcej !

Dzień dobry Agato, Czuła Przewodniczko

Dziękuję za czas jaki mnie, nam poświeciłaś. Za wiedzę, uważność i spokój jakim nas obdarzyłaś podczas tego pobytu. Niby 4 dni, a jakby miesiąc. 

Pobyt na warsztatach nie mało mnie kosztował samozaparcia (aż dostałam zajadów z wrażenia 😉 ) Ale Niewątpliwie wszystkie trudy zostały wynagrodzone 🙂
Zaczynałam z ciekawością, bez oczekiwań, ze smutkiem .
Przez trzy dni byłam “udeptywana”, rozmiękczana, oswajana różnymi pytaniami,  po to aby w niedzielę strzelił we mnie piorun jasny 😉
To “zwykłe” niedzielne ćwiczenie z Fregatą wprawiło mnie w wielkie zadumienie, jest we mnie ciągle bardzo żywe i tam pracuje (niezmiennie czuję ciepło Fregaty pod dłonią) .
Jak dołożyłaś na zakończenie karty (o, których nieco zapomniałam od czwartku 😉 ) i położyłaś przede mną Pegaza, który rano pojawił się w świadomości, to mało z fotela nie spadłam 😉 
Niedzielne spotkanie zakończyłam z myślą: odmrażam serce!!!
Tego się nie spodziewałam nawet przez moment. Wciąż ze mną jest ta myśl i drąży kolejne korytarze. 
Wracałam do domu bardzo zmęczona , podczas podróży musiałam zatrzymać się 3 razy (normalnie przejechałabym na raz) . 
W poniedziałek sprzyjająca rzeczywistość pozwoliła mi jeszcze poprzeżuwać 😉 warsztaty.
Zajrzałam do książki, otworzyła się na tej stronie: – “Czy to nie dziwne? Widzimy tylko to, co jest poza nami, a prawie wszystko dzieje się w nas.” (Ch. Mackesy.: Chłopiec, kret, lis i koń)
Następna stop klatka z warsztatów: te wszystkie Twoje pytania kierujące naszą uwagę do wewnątrz!  i następny puzzel trafił na swoje miejsce!
Dziś w nocy miałam jakieś ciekawe sny, podświadomość przetwarzała warsztaty . Niestety nie udało mi się ich złapać (zewnętrzne okoliczności podniosły mnie na równe nogi) ale zanim zupełnie wróciłam do rzeczywistości to chwyciłam jeszcze ostatnie poczucie ze snu: czuję więcej, wiem więcej, widzę więcej. Spokój. 
Odmrażam serce, czuję więcej. Jestem gotowa na więcej ! 
Dziękuję!

Pozdrawiam
Irena Kempińska 

blank
Irena Kempińska

uczestniczka Drogi kobiety

Poczułam energie bezwarunkowej miłości

Agato
Dziękuję za to że JESTEŚ. Na warsztatach Droga kobiety miałam możliwość odczucia całą sobą co to właśnie znaczy. Słońce ogrzewało mi twarz, Szaman za plecami ….czułam się bezpiecznie, pewnie, poczułam  energię w rodzaju bezwarunkowej miłości: JESTEM, NIC NIE MUSZĘ, taką pełną równowagę…to takie dla mnie magiczne mimo że na głowę wiedziałam o tym, a wtedy do kompletu tego dołączyło to o czym marzyłam – CZUCIE tego. Cudne doznanie .
Odkrywczy dla mnie był także fakt , że nawet temat z ponad 14stu lat siedział w zakamarkach mojego wnętrza. Ruszyła go baśń bezręka dziewczyna , a dokładnie dwie pierwsze fazy baśni tj. “nieświadomy pakt z diabłem” oraz “rozczłonkowanie”. Dzięki ruszeniu się tego we mnie , mogłam WYBACZYĆ sobie i uwolniło się to ze mnie, przepłynęło przeze mnie jak fala.
I nie chodziło o dokonanie paktu, ale że już sama CHĘĆ, POMYŚLENIE O TYM oraz GOTOWOŚĆ do zawarcia paktu z diabłem była u mnie potrzebą wybaczenia tego sobie. Dzięki temu uświadomiłam sobie także, że nie tylko ” skrzydlaci” wtedy czuwali, ale również posiadam wewnętrzną mądrość życiową, która mnie prowadzi i pozwalam sobie by jej słuchać.
Podróż z końmi- każdy kontakt z nimi wzbogacał, dawał możliwość odkrywania więcej w tym procesie rozwojowym. Przy jednym z ćwiczeń np. w jaki sposób idziesz przez życie: czy obawiasz się że za wolno lub za szybko, możesz umęczyć się drepcząc po piachu, to przystań, naładuj akumulatory, sprawdź w sobie czy dalej chcesz kontynuować podróż tą drogą, czerp przyjemność z samej podróży, nie tylko z jej celu – chodź warto go mieć…czasami wykonasz krok w tył by móc kontynuować swoją podróż….
Niesamowite że zachowania, ” mentalność” konia może być podobna do ludzkiej. Twój sposób mówienia o nich …m.in. o Fregacie do mnie przemówił i utożsamiłam się z jej zachowaniem np. ” kakałko zawsze tu jest” .
Byłam ciekawa jakie serduszka przybędą do grupy i proszę : Ania, Kasia, Bogna, Asia, Dagmara, Karolina. Dziękuję , że miałam możliwość Was poznać, pobyć wspólnie, za to że dawałyście i brałyście, za ten przepływ jaki czułam. Każda z Was ma piękne zasoby i JEST wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.

blank
Iwona Sarnowska

uczestniczka Drogi kobiety

Jakbym dotknęła mroku i światła jednocześnie, ale też trochę jakiegoś pożegnania z dzieciństwem i ranami które nie zagoiły się do końca

Droga Agato,

Od jakiegoś czasu ten mail jest ciągle otwarty i próbuję napisać o tych kilku dniach spędzonych na naszym warsztacie. 
Codzienność po pobycie u Ciebie wydaje się teraz dziwna i bardziej wyostrzona. 
Mieszają się we mnie silnie dwie energie : jakieś poczucie spokoju, sprawczości i tego że praca którą wykonuje od 3 lat (na terapii i warsztatach) zaczyna działać, procentować, a z drugiej energia ziejącego smoka i krótkiego lontu (szczególnie zawodowo- tak jakby coś pchało mnie w jakieś nieznane rejony i jakby nie dało się zignorować tego głosu a jeszcze nie znajdują się rozwiązania co dalej – daje to jakąś złość i niecierpliwość).

Najbardziej/ najsilniej wspominam moje doświadczenie z Anyżem. Moc tego spotkania trudno mi sobie nawet ułożyć i przekazać. Jakbym mogła swobodnie rozpaczać za zmarłą mamą, pożegnać konie które odeszły w moim życiu, zobaczyć utraty których ostatnio doświadczyłam, trochę jakbym dotknęła mroku i światła jednocześnie ale też trochę jakiegoś pożegnania z dzieciństwem i ranami które nie zagoiły się do końca. 
Pamiętam jego spokojny oddech i wrażenie jakby ktoś dogłębnie mnie rozumiał i wspierał. Chyba nigdy nie sięgnęłam tak głęboko do siebie, do środka, widząc się w różnych barwach i kolorach (także tych mrocznych).
Dziękuje ze mnie wspierałaś w tym doświadczeniu, pomogłaś oddychać i być, zawalczyłaś za mnie bo pozwoliłabym sobie zabrać ten moment (to też mocno we mnie pracuje). 

Podziwiam Twój spokój i profesjonalizm z jakim radziłaś sobie z naszą grupą oraz bezpieczeństwo dzięki któremu mogłam stawiać kroki w nowych obszarach.  
Choć czas był trudny i pełen wyzwań jestem pewna że wrócę niedługo znów w przestrzeń którą daje Horsense. Chciałabym znów doświadczyć mocy tego miejsca, które tworzysz. To rzadkie spotykać tak jakościowe i jednocześnie pełne konkretnej wiedzy miejsce. Wszystko u Ciebie pracuje, nawet fotele i kubki z kawą czy stolik drewniany który jest elementami całości. 

Jeżeli pozwolisz chciałabym też raz na jakiś czas napisać list jak to kogoś ważnego i serdecznego dzieląc się tym jak energia pobrana z tych momentów pracuje.

blank
Ania Sidor

uczestniczka Drogi kobiety

Wiem jedno, to było przeżycie bardzo mi potrzebne

Od kilku dni próbuję ogarnąć myśli i napisać o warsztatach w których uczestniczyłam.
Trudno mi to idzie. Wiem natomiast jedno, proces ten pootwierał w mojej głowie tyle wątków, że sporo czasu pewnie mi zajmie przyjrzenie się im.

Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej osoby Agato. W moim odczuciu prezentujesz tak wysoki poziom profesjonalizmu, wiedzy, uważności na ludzi, umiejętności używania zdobytych przez lata narzędzi, że nawet nie potrafię tego chwilowo jeszcze opisać.

Wiem jedno, to było przeżycie bardzo mi potrzebne, Ty byłaś  człowiekiem bardzo mi pomocnym, idealnym wręcz w miejscu i czasie którym jestem.

Będę polecać Twoje warsztaty każdemu kto szuka siebie, kto szuka odpowiedzi dotyczących swojego wnętrza, bo znajdzie tam właśnie drogę schodzącą w dół i znajdzie osobę która poda mu rękę i powie: nie bój się, ja tam zejdę z Tobą.

Dziękuję Agato 💗

blank
Grażyna Bołądź

uczestniczka Drogi kobiety

Intuicja nagle i niespodziewanie wyskoczyła z worka na pastwisku, wśród mimo wszystko, obcych mi osób

Jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem, tego co przeżyłam na warsztatach. Chciałabym to jakoś mądrze ująć w słowa, ale to się chyba nie uda . Było to dla mnie niezwykle odkrywcze przeżycie. Niespodziewane, ale które na 100% będzie miało realne przełożenie na moje życie. Mam doświadczenie z psychoterapią zarówno poprzez umysł jak i ciało. Ale nigdy nie pracowałam nad sobą z poziomu duszy. Na początku byłam sceptyczna, ale niespodziewanie dla mnie, to świetnie zadziałało. Podobało mi się, że nie był to proces nastawiony na „rzuć wszystko i zacznij od nowa”. Okazało się, że „nowe” i tak się zaczęło. Ale „stare” wciąż ma sens.
Jestem poruszona moim kontaktem z końmi. Właściwie jednym z koni. Szamanem. Który na początku warsztatu dał mi poczuć, że rzeczywistość, jeśli tylko pozwolić da nam to czego potrzebujemy. A na końcu pozostawił z poczuciem, że każdy krok w zgodzie ze sobą ma znaczenie. Wspaniałe doświadczenie.
Dziękuję za poczucie 100% bezpieczeństwa, które w tak delikatnych kwestiach jak sprawy duszy jest podstawą. Początkowo praca w grupie była dla mnie trudnością, ale na koniec poczułam wsparcie, o którym mówiłaś. Dziękuję za Twój bogaty warsztat terapeutyczny, którym dysponujesz i osadzasz wszystko w realnych, psychologicznych ramach. Element racjonalizmu akurat dla mnie ma duże znaczenie.

Agato, nawet nie wiesz, jak jestem wdzięczna. Intuicja nagle i niespodziewanie wyskoczyła z worka na pastwisku, wśród mimo wszystko, obcych mi osób. Ale nie czuję żadnego zażenowania. To niesamowite dla mnie samej. Jakbym usłyszała w końcu głos, który ciągle coś do mnie mówi. A ja przestaję tego słuchać. To doświadczenie daje mi poczucie wolności. A dla mnie wolność jest najważniejsza.

Mam też po warsztatach bardzo ciekawe spostrzeżenie. Jeśli tylko jestem uważna, to czuję co mi nie służy. Dla mnie to nowe doświadczenie.
Dziękuje za wszystko. Mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze 🙂
Pozdrawiam,
Kasia, dla znajomych PiPi

blank
Katarzyna Basista

uczestniczka Drogi kobiety

Wyciszenie ego i wewnętrznego krytyka

Agata, 
przesyłam strumień mojej powarsztatowej świadomości. Jeśli masz ochotę go pożytkować do tkania sieci, proszę 🙂 

Warsztat dla mnie to m.in. hasła: “Moc. Spokój. Poruszenie perspektywy. Poddanie się w bezbronności. Zaufanie. Wyciszenie ego, wewnętrznego krytyka. Bycie w niemocy ciała.” Proces położył mnie na glebę – dosłownie, co widać na wielu zdjęciach z warsztatu.  
Zdanie, które najmocniej zarezonowało ze mną z baśni to “W trudach i radościach życia ręce mi odrosły”. Nie postrzegam swojego życia jako specjalnie trudnego, jednak te kilka wyrazów wywołało we mnie refleksję, że nie żyję pełnią swoich pomysłów, potrzeb, marzeń. Jestem nimi podekscytowana, jednak brakowało paliwa do realizacji. Po warsztacie zdarza się mnóstwo synchroniczności, które kierują mnie jeszcze bardziej ku sobie i wołaniu mojej duszy. “Niechcący” też napatoczyła się na moje oczy baśń o skórze foki, w której lustrze zobaczyłam znów siebie.     
Kontaktuję się ze swoją mocą, chęcią kreacji i sprawczości. Czuję, że ręce mi odrastają, precyzuję pomysły i układam je w plan, nadaję strukturę. Po kilku latach błogiego i lekkiego dryfowania na moich zasadach w uważności, które dało mi masę wiedzy o sobie i świecie, mam ogromny apetyt na ponowne przejęcie sterów swojego życia i nawigowanie nim w bardziej ustrukturyzowany sposób do konkretnego celu. W notatkach luźnych z Drogi Kobiety znalazłam myśl: “Wybieram na swoich przewodników odwagę i ciekawość świata”, a chwilę przed otworzeniem karty maila natknęłam się na: “Ludzie na końcu życia nie żałują tego, co im nie wyszło, a tego, czego nie spróbowali, bo nie mieli odwagi”. Czuję w sobie odwagę, aby stanąć do życia z mojego pomysłu! 
Po warsztacie, obrana z mechanizmów obronnych, skontaktowałam się ze swoją agresją i złością. Zaakceptowałam je i powitałam z radością jako paliwo do życia wtedy, kiedy jest potrzebna – bak z tym paliwem był dla mnie niedostępny do tej pory.  
Moją intencją na warsztat było dookreślenie jak, co dokładnie i gdzie. Moim darem z warsztatu – przypomnienie sobie, że jestem kreatorką swojego życia. Mogę wszystko to, czego pragnie moja dusza. Dzika kobieta we mnie zapragnęła skorzystać ze swojej mocy i zmaterializować to, co ją woła.   
Z uśmiechami, 
Dagmara

Po kilku tygodniach Dagmara napisała: Wczoraj podpisałam przedwstępną umowę kupna domu. Mimo, że jak jechałam oglądać siedlisko było już zarezerwowane. Wybrałam pozostać w zaufaniu, że wszechświat o mnie dba i to, co ma być moje, będzie moje. I stało się. Jechałam bez spinki i z lekkością. Tydzień wcześniej podpisałam sama ze sobą kontakt, że nie wrzucam sobie sama presji do swojego życia. I z tym jestem od tygodnia. Jestem bardzo zadowolona. Dziękuję za rozmowę majówkową.

blank
Dagmara Bałusz

uczestniczka Drogi kobiety

Gdy statek stoi w porcie, jest bezpieczny, ale nie po to buduje się statki”

Droga Agato,
stworzyłaś wspaniałą przestrzeń dla nas, dla mnie, dzięki której w łagodny sposób popchnęłam swoją łódkę dalej. Zgodnie z cytatem, który u Ciebie podpatrzyłam “gdy statek stoi w porcie, jest bezpieczny, ale nie po to buduje się statki”, wyruszam w dalszą drogę w głąb siebie. Będę tropić ożywienia w moim życiu, które z upływem godzin, dni po powrocie, ujawniają się i domagają się uwagi. Do mojej świadomości docierają sygnały o istnieniu jeszcze wielu aspektów zbyt dobrej matki w moim życiu. Staram się też zwracać uwagę na pozostawanie w mocy, zamiast przeskakiwać z niemocy w przemoc i odwrotnie, choćby nie było to tak oczywiste (czekam na efekt Twojej pracy w tym temacie).
Twoje warsztaty, przy współudziale wspaniałych kobiet, które dane mi było poznać (Ewy, Doroty, Ani, Agnieszki i Ani) oraz koni, poruszyły moją dopiero co przebudzoną psychikę. Wyznaczyły kierunek podążania.  Otworzyły na życie. Sprawiły, że weszłam na Drogę Kobiety. Czas, który spędziłam z Wami w Ośrodku HorseSense to było dla mnie ważne i wartościowe doświadczenie.
Dziękuję Ci za ten wspólny czas i niezwykle przyjazne miejsce do odbywania wewnętrznych podróży.
 
Pozdrawiam ciepło,
Gosia

blank
Gosia

uczestniczka Drogi kobiety

Absolutnie potężna zmiana

Dokonywanie się zmiany na poziomie niewerbalnym jest największą siłą tych warsztatów. Myślę że wiele osób ma, przynajmniej w zarysie, świadomość swoich trudności czy ograniczeń. Ja taką świadomość również miałam, podobnie jak systematyczną pracę nad sobą. Warsztaty z końmi pozwalają na analizę na głębszym poziomie. Umożliwiają prawdziwe emocjonalne poczucie zmiany, a nie tylko intelektualną wiedzę w jakim kierunku warto iść. W moim przypadku można by powiedzieć, że nie dowiedziałam się o sobie niczego, czego bym nie wiedziała. Ale po raz pierwszy poczułam, że nie tylko „wiem”, ale też „czuję” i umiem wprowadzić to w życie. Takie odczucie jakby nagle trudne kwestie stały się jasne i klarowne. Trudne do ujęcia słowami, poza jednym: jest to absolutnie potężna zmiana.

blank
Agata Kudlik

uczestniczka Drogi kobiety

Mistrzostwo w pracy z ciszą

Konie są bardzo wrażliwe na człowieka, są też metaforą nas samych. Odkrywanie i przywołanie w sobie kobiecej mocy to „must have”, żeby przeżyć życie w pełni. Program jest spójny, tematy i zadania na poszczególnych sesjach prowadzą do analizy siebie i refleksji.

Jestem na ścieżce rozwoju i to jest jeden z kluczowych elementów tego etapu w moim życiu. Prowadzenie Agaty daje poczucie pełnej akceptacji i jest to mistrzostwo w pracy z ciszą. Ośrodek daje poczucie wolności i spokoju. Bardzo pomaga przebywanie w energii kobiet. Polecam wszystkim, którzy chcą odkryć siebie lub wzmocnić. Fajny byłby program dla matki i córki.

blank
Maria Sawicka

uczestniczka Drogi kobiety

Przełomowe dla mnie było spotkanie się z moją złością

Kiedy ktoś pyta mnie „Jak było na warsztacie” czasami trudno mi oddać słowami co ja na nich przeżyłam. Mówię, więc tylko że to były warsztaty najbardziej przełomowe i zmieniające moje życie. To ile lekcji ja z nich wyniosłam, ile wniosków – jest nie do opisania. Przełomowe dla mnie było spotkanie się z moją złością. Zaczynam ją coraz lepiej poznawać i zaczynamy się porozumiewać. Pozwalam jej żeby była we mnie i ze mną i teraz widzę jak wyraźnie daje mi znać kiedy coś mi przeszkadza, kiedy trzeba coś zmienić. O moim wielkim odkryciu z dzieciństwa zaczynam pisać i coraz więcej mówić. Bardzo cenne było to co powiedziałaś, żeby pamiętać o tym, że inne osoby nie były na procesie, nie przeżyły tego co ja. To mi dało duży dystans i zrozumienie dla ich reakcji. Widzę jak dużo się zmieniło, jak żegnam się ze zbyt dobrą matką we mnie, która zawsze wszystkich usprawiedliwiała i tłumaczyła. Po warsztatach niezwykle cenne jest to, że zaczęłam zauważać schematy, w które wpadałam. Jestem bardziej uważna i świadoma. No i to co dla mnie najcenniejsze to ta złość. Już jej nie blokuję w sobie, nie kiszę emocji ale pozwalam im być. Dla mnie to była tak cenna lekcja, myślę że była konieczna przed Szkołą facylitatorów. Ja wcześniej dużo czytałam, słuchałam i niby wiedziałam już jak to jest z tymi emocjami, ale na warsztatach była przestrzeń na wykorzystanie tej wiedzy w praktyce i to dla mnie było przełomowe. Żeby faktycznie to poczuć i nauczyć się przez doświadczenie. W życiu codziennym nie miałam okazji do tego żeby poćwiczyć sobie bycie w mocy i jeszcze się tam pozłościć 🙂 To ogromna moc tych warsztatów.

Agato i jeszcze chciałam dodać, że chylę czoła przed Twoim sposobem facylitowania warsztatów. To jak wprowadziłaś poczucie bezpieczeństwa – ja zorientowałam się w trakcie warsztatów, że nie byłam w przymrożeniu podczas ich trwania, a zwykle w nowych sytuacjach i miejscach tam ląduje. Twoje pytania były tak celne i to jak prowadziłaś grupę w różnych momentach! Bardzo się cieszę, że wybrałam taką nauczycielkę, chylę czoła i widzę że bardzo dużo pracy przede mną 🙂

I jeszcze na koniec chcę wyrazić podziw dla Twoich koni. To jak one były w mocy, jaką miały energię było dla mnie powalające. A propozycja Anyża na zmianę ćwiczenia na inne i pójście za tą propozycją! Jakie to było dla mnie poruszające i mądre!

blank
Katarzyna Filip

uczestniczka Drogi kobiety

Błyskawicznie dojrzałam

Po warsztacie Droga kobiety biorę za siebie pełniej odpowiedzialność. Jakoś tak czuję, że błyskawicznie dojrzałam. Zaczęłam widzieć rzeczy takimi jakimi są. Przestałam odwracać wzrok. Straciłam pierwotną naiwność… i sprawia mi to przyjemność. I to też tak się objawia na wszelkich dziedzinach życia. Panu w Lidlu, których chciał wejść przede mną do kolejki kupując piwo – powiedziałam NIE i to był krok milowy. Powiedziałam to na swoim Kręgu i to się taaaak poniosło. Każda kobieta do tego nawiązywała. Jeszcze bardziej zobaczyłam jaki to jest temat. Również w domu przestałam być „zbyt dobrą matką” – choć brakuje mi słowa jak określić to co się zmieniło. Już nie muszę rozściełać dzieciom czerwony dywan, żeby się tylko nie potknęły. W pracy zaczęłam obejmować przewodnictwo i mówić co jest dla mnie Ok, a co nie. I zobaczyłam jakie to jest trudne i jak łatwiej czasami załatwiać sprawę „dookoła” i realizować „mikrozemsty” i udawać, że to daje moc. Ale udało mi się to już przynajmniej raz i jestem z tego bardzo dumna. A ostatnia rzecz to, że bardzo we mnie pracuje kontinuum niemoc-moc-przemoc i bardzo mi pomogło, że powiedziałaś, że czasem będąc w mocy sięgniesz po przemoc i że to tak jest. I to pomaga mi się nie biczować nawet jak mocy było czasem za dużo. To był dla mnie bardzo owocny czas – dziękuje!

blank
Anna Dereń

uczestniczka Drogi kobiety

Coś mi się poprzestawiało w głowie.. i kupiłam Jeepa

Miesiąc temu byłam na warsztatach rozwojowych u @agatawiatrowska_hs. Długo mogłabym o nich pisać ale napiszę krótko – coś mi się tam poprzestawiało w głowie 🤷
Po powrocie:
➡️ Zmieniłam swój tryb pracy na całkowicie zdalny,
➡️ Zostałam wykładowcą akademickim na @sanwarszawa gdzie uczę psychoonkologii (i jak na razie czuję się w tej roli jak ryba w wodzie)
➡️ Zapisałam się na kurs kreatywnego pisania na @uniwersytetotwartyuw (wybierałam się na niego już dobre kilka lat).
I najważniejsze:
➡️ Kupiłam Jeepa Grand Cherokee (na załączonym obrazku) z którego zamierzam uczynić wyprawową bestyjkę i razem z @ma.teusz2007 zwiedzać nim świat,
➡️ Zaplanowałam prawie 3 miesięczny wyjazd do Hiszpanii na który wybieram się z końcem kwietnia. W planach mam naukę hiszpańskiego, rozeznanie się na rynku tamtejszych nieruchomości i przede wszystkim – duchową podróż w głąb siebie.
A gdy pytają mnie – po co Ci to?! Odpowiadam: Bo mam taką chęć!
Magdę znajdziecie m.in na instagramowym koncie, tripwithjeep.pl – blog o podróżach, wyprawach i Jeepów naprawach.

blank
Magdalena Wojtkowska

uczestniczka Drogi kobiety

Odnaleźć MOC

Spróbuję podsumować TO co się wydarzyło i co dzieje się nadal w dwojaki sposób… w trochę żartobliwy, ale bardzo przystępny wykorzystując skojarzenie z reklamy Actimela. Był w niej człowiek, którego po wypiciu jogurtu otoczyła ochronna wielka bańka. Wyruszył w tej bańce uśmiechnięty i pewny siebie w deszczowy, pełen czyhających na niego, infekcji dzień. Z różnych stron atakowały go bakterie, a on po prostu robił swoje, bez uszczerbku na swoim zdrowiu. Jesteś moim Actimelem Agato! : -)))))

A tak bardziej refleksyjnie. To był piękny czas. Każdy szczegół, każdy element począwszy od programu warsztatów, koni, skończywszy na miejscu, do którego zapraszasz Uczestniczki jest spójny i harmonijny. Emanujesz spokojem, pewnością i życzliwością, która pozwala zaufać i podążać za energią, którą pod Twoim mistrzowskim przewodnictwem wytwarza cała grupa. Doświadczając magii jednocześnie nazywałyśmy pewne rzeczy odwołując się do nauki. Duży szacunek dla Ciebie za balans i utrzymanie proporcji między sercem a rozumem. Uważność jaką dajesz ludziom i zwierzętom jest ogromnie bezpieczna i wspaniała. Dziękuję za to, że odnalazłam swoją MOC.

blank
Katarzyna Liszka

uczestniczka Drogi kobiety

Spotkanie  z końmi

Decyzja o udziale była spontaniczna, bardzo intuicyjna. Jechałam na warsztaty z dużą ciekawością, bez jakichkolwiek założeń. Chciałam przeżyć to, co już poznawczo wiem o sobie i to, czego jeszcze nie wiem. Kontakt z końmi jest prawdziwym spotkaniem, nie ma miejsca na udawanie, pozory, maski. Przed warsztatami bałam się koni, a może czegoś, co mogę odkryć w sobie? Warsztaty były bezpieczną drogą w głąb swoich emocji – tych oswojonych i tych dzikich. Ćwiczenia z udziałem koni nasilały moje przeżycia, pozwalając im uwolnić się, a przede wszystkim zaistnieć w świadomości.
Dzięki pracy z grupą nadawałam rozumienie temu, co przeżywałam. Kobiety w grupie były życzliwe, wspierające, przychylne, zaciekawione, autentyczne. Agata jako prowadząca potrafiła być przy nas, nie tracąc uważności na procesy indywidualne i grupowy. Wszystko to było doprawione adekwatnym poczuciem humoru. Przełamałam lęk przed końmi, nauczyłam się dzielić z nimi przestrzeń i znalazłam wspólny język. Kontakt z końmi to lekcja autentyczności i pokory. Z nimi nic i jednocześnie wszystko, jest oczywiste.

W czystej formie doświadczyłam balansu pomiędzy bliskością a dystansem, stawianiem granic w relacji a otwartością, uważnością na siebie i drugą osobę w relacji.

blank
Jola

uczestniczka Drogi kobiety

Prawdziwa JA

Zajęcia Droga Kobiety wołały mnie od pierwszego przeczytania o nich i jednocześnie brakowało mi ODWAGI by wziąć w nich udział . Było to dwa lata temu. W międzyczasie brałam udział w innych zajęciach i szkoleniach u Agaty.

Właśnie wróciłam z zajęć Droga kobiety – Przyszła ODWAGA, i to czym chcę się podzielić w Wami wszystkimi które, będziecie czytać to – to WARTO – warto być na tych zajęciach, przejść metaforycznie tą drogę w towarzystwie Agaty, koni trenerów , współuczestniczek zajęć.

Niezależnie od dotychczasowej wiedzy o sobie czy życiu, połączenie w jednym czasie: treści baśni Biegnącej w wilkami, siły i mądrości otwartych kobiet, mądrości koni i wyczucia Agaty w towarzyszeniu temu wszystkiemu oraz pięknej przestrzeni ośrodka i lasu obok dało mi nowe spojrzenie na te sprawy, co do których utknęłam na jakiś czas. Wróciłam z poczuciem jasności pierwszego kroku i poczuciem jak ma być na końcu. Wartością dla mnie jest , że te zajęcia przeżyłam, a nie przegadałam / choć rozmów było sporo/ one karmiły. Polecam z serca. Moc jest z Nami, Tymi co po nią sięgną.
P.S.

Agato to niesamowite uczucie, że w końcu zobaczyłam tę żywą część w sobie, poczułam że to najbardziej z możliwych żywa i prawdziwa JA.

blank
Sylwia Dusza

uczestniczka Drogi kobiety

Energia i słowa mają znaczenie

Energia jest we mnie! Mam to w środku, a nie ma potrzeby szukania tego na zewnątrz. Można wspomagać się czynnikami zewnętrznymi, ale będzie to, to przysłowiowe 20%.

1. Docenienie domu – ogniska – relacji jakie mam. To jest mój fundament.
2. Zobaczyłam jak dużo pracy wykonałam i radość z tego faktu.
3. Obszary do pracy:
– dlaczego odbieram pewne rzeczy jako odrzucenie,
– brak akceptacji,
– dlaczego reaguje w taki, a nie inny sposób, kiedy osoby odbierają moje słowa zupełnie inaczej niż był zamierzony przekaz,
– jakie znaczenia mają dla mnie słowa
* dominacja
* brak akceptacji
* wycofanie
#co jest tutaj do przepracowania.

To moje główne lekcje i refleksje po warsztacie. Teraz moja praktyka codzienna będzie polegać na tym, jak pracować nad swoim energetycznym przekazem, to będą dla mnie pojedyncze spacery z psami.

Twoje prowadzenie dało mi odczucie spokoju, uszanowania przestrzeni, bezpieczeństwa i spójności.

Przestrzeń ośrodka działa kojąco, uspokajająco, energetycznie. Całość polecam Osobom, które rozpoczęły już pracę nad rozwojem i są w drodze.

blank
Ewa Szczepańska

uczestniczka Drogi kobiety

Połączenie energii z delikatnością

To było moje pierwsze tak bliskie spotkanie z końmi. Byłam pod ogromnym wrażeniem połączenia ich wielkiej siły i energii z delikatnością i chęcią współpracy. Podczas warsztatów miałam szczęście przebywać z grupą wspaniałych dziewczyn: każda z innego świata, z różnym doświadczeniem życiowym oraz zawodowym, a jednak łączyła nas jedna historia. To były momenty, kiedy milczenie w odpowiedzi było cenniejsze niż najmądrzejsze rady, kiedy mogłyśmy otworzyć się, licząc na szacunek i zrozumienie, wspierać się, śmiać i płakać. Połączenie tego doświadczenia z pracą z końmi oraz symboliką książki „Biegnąca z wilkami” sprawiło, że te spotkania były jedynymi w swoim rodzaju i będę często do nich wracać. (…) Od Agaty (prowadzącej) bije spokój i pozytywna energia. Tego rodzaju warsztaty są bardzo trudne do zrealizowania – bazujemy na emocjach, skupieniu, pracujemy ze zwierzętami, do których też trzeba mieć odpowiednie podejście. Wszystko zagrało. Agata czuwała nad całością, ale nie narzucała swojego planu, dając potrzebną przestrzeń do wypowiedzi, rozmów, a czasem milczenia. Czułam duże wsparcie jej obecności i odwagę, aby zrobić lub powiedzieć o niektórych rzeczach. Dziękuję!

blank
Joanna Duda

uczestniczka Drogi kobiety

Dobra energia, która poprawia samopoczucie

Konie potrzebują do prowadzenia lidera, który wie gdzie podąża; robi to z uszanowaniem potrzeb konia, ale jasno wytycza kierunek, stwarza ramy i daje energię. Mój własny udział w ćwiczeniu oraz obserwacja innych osób pomogła mi lepiej zrozumieć, jaki wpływ wywieramy na otoczenie i dlaczego.  Dwie kluczowe rzeczy, jakie chciałabym rozwijać w swoim życiu po warsztacie, to uważność na innych oraz nadanie kierunku zgodnie ze swoimi wartościami. Gdyż koń pokazuje, że jak się już wytyczy kierunek i w niego wierzy to nasze pomysły zmaterializują się.

Co do koni to mam mało z nimi doświadczenia i wydawały mi się trudne do okiełznania, ale jak się je uważnie obserwuje i reaguje na ich sygnały to nawet laik, może nad nimi zapanować.
Twoje prowadzenie, bardzo dobrze na mnie oddziaływało 🙂 Droga Kobiety głębiej mnie dotknęła niż Horsesensownia, prawdopodobnie w dużej mierze dlatego, że przyjechałam z innym nastawieniem. Przyjeżdżając na Drogę Kobiety bardziej nastawiłam się na rozwój, a w czasie Horsensowni na doświadczanie natury. Minęło również pierwsze „oszołomienie miejscem”, a w jego miejsce weszły absolutnie wciągające i fascynujące opowieści Biegnącej z Wilkami. Historie w czasie Drogi Kobiety wydawały mi się bardziej stymulujące i odkrywcze.  Bardzo podobało mi się, w jak delikatny sposób drążyłaś ważne tematy – zupełnie bez oceny, z dużą dozą wyczucia.
Bardzo mnie uspokaja Twoja przestrzeń i świetnie ładuje wyczerpane baterie. Jest w tym miejscu taka harmonia i dobra energia, że jak tylko weszłam do domu, to lepiej się poczułam. Dosłownie na kilka rzeczy zareagowałam całą sobą tak bardzo, jak na Twój „ośrodek” m.in. na Himalaje (i parę innych 😉

Jestem chodzącą reklamą Twojego miejsca. Zarekomendowałam go koleżankom, które inwestują w wyjazdy rozwojowe oraz mojej mamie, która kiedyś jeździła konno.
Pozdrawiam Cię ciepło i dziękuję Ci bardzo za Twoją pracę

blank
Agata Bińkowska

uczestniczka Drogi kobiety

Czuję się jakby bardziej trzeźwa:)

Pobyt w ośrodku Agaty był dla mnie silnym zanurzeniem się w świat wewnętrzny z możliwością podzielenia się nim z innymi kobietami-nie zdawałam sobie sprawy jaką to daje siłę. Przestrzeń stworzona przez wspólny krąg kobiet umożliwiła mi aby przyjrzeć się temu co trochę straszne, wstydliwe, niezrozumiałe. Wróciłam do świata zewnetrznego bardziej spokojna ale i świadoma wewnętrznej mocy kobiety. Będę chciała tam wrócić aby ponownie zasiąść w kręgu kobiet i dzielić się doświadczeniami oraz wzrastać w sobie:) PS.
Agata jeszcze raz bardzo dziękuję za to co wniosłaś w warsztaty i wnosisz w live’ach, podcastach. Dużo dobrego to robi w moim życiu, wiem również, że „rozsiewa się” na moich bliskich.

Wróciłam jakby z innego świata, pozwoliłam sobie na silne zanurkowania w swoim wnętrzu będąc u Ciebie. I paradoksalnie (?) dało mi to silne osadzenie w rzeczywistości. Czuję się jakby bardziej trzeźwa:)

Pozdrawiam serdecznie <3

blank
Agata Czajkowska

uczestniczka Drogi kobiety

Uwierzyłam w siebie

Cześć Agata,

minęły, aż dwa tygodnie od pobytu u Ciebie w ośrodku i od cudownych warsztatów mocy, jakie zorganizowałaś, podczas których mogłam poznać wspaniałe inspirujące kobiety i przyjrzeć się sobie w odbiciu relacji z końmi.

Wciąż wracam z przyjemnością do harmonijnego ośrodka jaki stworzyłaś, który dzięki włożonej pracy i przemyślanemu porządkowi, stanowi fantastyczny fundament do samorozwoju. Otoczenie pasuje do siebie. Nie ma żadnych zbędnych przedmiotów, nic nie wytrąca z atmosfery zamyślenia i przemyśleń oraz planów, które mimowolnie się wyłaniają dzięki spotkaniom z końmi i pracy w grupie, w ramach różnych zadanych przez Ciebie ćwiczeń.

Wyjechałam z ośrodka silniejsza. Zrozumiałam niespójności, które powodowały w moim życiu chaos w relacjach, zarówno osobistych, jak i zawodowych.

Uwierzyłam w siebie tak na serio, bez przeglądania się w oczach innych. Konie w sposób bardzo autentyczny reagują na to, co im pokazujemy lub ukrywamy. Przy nich nie można nosić maski, trzeba odkryć swoją naturę. Droga kobiety – bo tak jest zatytułowany warsztat, w którym uczestniczyłam, pokazał mi jak ważne jest bym podążała drogą zgodną z moimi wartościami, poczułam wolność i chęć do działania z sercem i zaangażowaniem, bez obaw. To pierwszy mój pobyt na warsztatach u Ciebie i zapewne nie ostatni.

Dziękuję Agata! Nie tylko Twoje konie są wspaniałymi trenerami, ale Ty jesteś osobą bardzo inspirującą, z którą przebywa się
z przyjemnością, która wzbudza zaufanie i przy której można z łatwością budować i odkrywać siebie.

blank
Kamila Szarejko

uczestniczka Drogi kobiety

Poczułam, że ziemia została „ruszona”

To doświadczenie było głębsze niż się spodziewałam. Dotknęło tylu punktów w mojej głowie i psychice, wcześniej jakby zasypanych ziemią. Dzięki koniom i dzięki naszym dyskusjom w bezpiecznym kręgu kobiet, z Twoim prowadzeniem, poczułam że ziemia została „ruszona”. Podczas warsztatów zauważyłam schematy działania, w które na co dzień się ześlizguję, a które mi nie służą i blokują moją energię. Jak dobrze móc je zobaczyć i dać sobie przyzwolenie na inne, lepsze schematy. Na lżejsze funkcjonowanie. Konie to wspaniali nauczyciele, dają możliwość spotkania z własnymi uczuciami i z wyobrażeniami jakie ma się na swój temat. Jadąc na warsztaty nawet nie wiedziałam, jak bardzo mi tego było potrzeba. Serdecznie dziękuję.

blank
Ewa Krawiec

uczestniczka Drogi kobiety

Akceptacja różnych aspektów życia

Przebywanie z Twoimi końmi było dla mnie czymś magicznym. Wciąż trudno mi znaleźć odpowiednie słowa, kiedy opowiadam o tym innym. Dopiero po powrocie zauważyłam jak bardzo odpoczęłam, jak bardzo udawało mi się być „tu i teraz” i jak bardzo uspokoiły się moje myśli. Najważniejszą dla mnie lekcją jest to, że życie to możliwości, a nie przymus. Że wolność i wybór to też odpowiedzialność. Mam też dużo więcej akceptacji dla różnych aspektów życia. Przestałam się tak spieszyć, nie fizycznie, ale w myślach. Przestałam gonić plany i marzenia, a zaczęłam bardziej przyjmować to co mam teraz. I zaczęłam chodzić wcześniej spać i cieszyć się długimi porankami 🙂 Od koni biorę sobie to co najtrudniej mi opisać.., Ich mądrość, wolność, siłę. Z jednej strony bliskość, a z drugiej niedostępność. Taki rodzaj relacji z koniem, której nie doświadczyłam nigdy wcześniej. Na zasadzie równości, partnerstwa. Jestem ja i koń i każdy ma swoje granice i potrzeby, ale jak jesteśmy na siebie (siebie samych i siebie nawzajem) uważni to możemy się dogadać 🙂 Twoja obecność była dla mnie cudowna – z jednej strony uspokajająca, a z drugiej ożywcza. Poleciłabym ten program mojej siostrze, mamie, przyjaciółce.

blank
Marta Żęcin

uczestniczka Drogi kobiety

Odkrycia do zastosowania w codziennym życiu

Głębokie osobiste doświadczenie na kilku poziomach tj. emocji, myśli, ciała, zachowań. Doświadczenia z końmi (zadania indywidualne i grupowe, obserwacje) w kontekście omawianych tematów oraz baśni z „Biegnącej z wilkami” pozwalały mi na symboliczne, ale i realne wdrożenie ich w życie. Dzięki temu moje refleksje i odkrycia stosuję w codziennym życiu, podczas podejmowania ważnych dla mnie decyzji zawodowych i osobistych. Zabieram ze sobą wiele refleksji, a najważniejsze to: Autentyczność jest zawsze możliwa i dostępna, daje napęd do działania. Przejawia się w tym, że wiem, co czuję, jakie są moje potrzeby, co się dzieje ze mną, jestem w kontakcie z rzeczywistością i świadomie wybieram. Intuicja jest potężną siłą, mogę ją rozwijać np. poprzez moje pasje, relacje z innymi osobami – zawsze warto znaleźć czas na celebrowanie dobrych momentów w naszym życiu, to pokazuje szacunek wobec siebie i innych. Polecam kobietom, które pragną jakiejś zmiany, chcą pełniej i szczęśliwiej żyć, osiągnąć cele zawodowe osobiste, chcą się podzielić swoim doświadczeniem z innymi kobietami.

blank
Agnieszka Mayilov

uczestniczka Drogi kobiety

Atawistyczna pierwotna moc

Konie przyszły do mnie z pola kilka lat temu…z pola kwantowego…pojawiały się coraz częściej przemycając swoje piękne oblicza na zdjęciach i obrazach…I teraz przyszedł czas na poznanie…jeszcze bliższe poznanie siebie i poznanie tych niesamowitych zwierząt…na uchylenie rąbka tajemnicy….na uchylenie bramy dotarcia do prawdy – do prawdy o sobie, swoich potrzebach i tęsknotach, do uchwycenia momentu, w którym bicie mojego serca zgrywało się z rytmicznym biciem serca konia….

Dziękuję Ci Agato za Twoje prowadzenie i towarzyszenie mi w tej drodze oraz cudownym kobietom, z którym stworzyłam wyjątkowy, pełen zaufania krąg.

Dziękuję też Nadziei – pięknej, majestatycznej klaczy w kolorze lśniącego hebanu, z którą poczułam najgłębszą więź.
Polecam ten warsztat każdej kobiecie, która chce dotknąć swojej wrażliwości i jednocześnie poczuć atawistyczną pierwotną moc. Na pewno wrócę.

blank
Magdalena Warych

uczestniczka Drogi kobiety

SPA dla duszy

Jeszcze raz dziękuje za warsztat. Albo raczej SPA dla duszy. Dawno moje serce tak nie biło z głębszych emocji a nie ze stresu. Odnalazłam spokój i różne części – które jak się okazało cały czas we mnie były , tylko czekały aż je zauważę, zajmę się nimi. To co się wydarzyło we mnie dzięki wspaniałej grupie kobiet, dzięki tym niesamowitym koniom i dzięki Twojej magicznej energii z jednej strony postawiło przede mną ważne życiowe pytania ale też dało moc do szukania odpowiedzi czy odwagi do samostanowienia o sobie. Taki warsztat podarowałabym najbliższym mi kobietom, tym o które się martwię, że marnują swoją energię i tym które w moim odczuciu wystarczy lekko popchnąć by ruszyły z kopyta:)
Ja czuje, że ta zapomniana część mnie, którą zbyt długo ignorowałem – jest mi bardzo wdzięczna za ten czas i czuję jaka jest gotowa do pomocy. Przytul ode mnie Fregatę i Anyża- mam dla nich specjalne miejsce w moim sercu
<3

blank
Agata Sielska

uczestniczka Drogi kobiety

Od kiedy wróciłam podejmowane przeze mnie działania są przemyślane i celowe

DROGA AGATO
Miałam nadzieję, że przez tydzień słowa mi się poukładają i same zbiorą to wszystko, o czym chce opowiedzieć. Liczyłam, że emocje opadną i rzeczowo opowiem o tym wszystkim, co dla mnie wydarzyło się w Twojej Końskiej Przystani. Nic z tego 😉

Od kiedy wróciłam do domu, nic nie jest takie, jak przedtem – objawia się to u mnie poruszeniem wewnętrznym. Myślę, że weszłam na  „Drogę Kobiety” i nadal nią idę, coś nie pozwala mi się zatrzymać. Wcale nie objawia się to jakąś nadaktywnością, za to podejmowane przeze mnie  działania są przemyślane i celowe.

Słowa są absolutnie za małe, żeby opowiedzieć to, czym było dla mnie goszczenie u Ciebie i Koni.

Zacznę od murów – dziękuję za piękne wnętrze – ciepłe światło (zwłaszcza lampa nad kuchennym stołem – odgapię sobie i sprawię taką w gabinecie terapeutycznym), szerokie krzesła obite skórą, wygodne fotele i cudownie wielkie okna na ogród i konie. Rodzinny, ogromny stół, zapach kawy i trzaskające drewno w kominku… To wszystko dawało mi domowe poczucie swojskości. Łóżka pozwoliły w nocy czuć się prawdziwą księżniczką – bajkowe… Dziękuję za nocne światła ogrodowe – budowały czarodziejski klimat.
Tobie – jestem pod wielkim wrażeniem ogromu Twojej wiedzy i sposobu porządkowania jej i dostarczania w bardzo przystępny sposób. Nie dostałam tyle na moich studiach. Bardzo lubię Twoje podcasty…

Dziękuję za Twoją otwartość i stawianie granic, za sposób prowadzenia sesji i dawania każdej z nas przestrzeni na bycie sobą. Dziękuję za czas na warsztatach – tu najbardziej byłam z Twoją mądrością i ten nieformalny w lesie i ognisku – tu mogłam Cię „powąchać”.

I Konie – . nie wiem jak to ubrać w słowa….czuję wzruszenie – już mam zaszklone oczy.

To, co robisz Agata, jest dla mnie mistyczne, magiczne…Każde doświadczenie z końmi zabrałam ze sobą, noszę je w mojej duszy i pamiętam…Lubię zamykać oczy i wracać do bliskości z Nadzieją, Fregatą, Anyżem i Szamanem. Chwile spędzone z Nimi były tak intensywne, jakby mi ktoś podłączył wszystkie zmysły do wzmacniacza, a czas przesuwał na zasadzie stop-klatki….

Dziękuję naszej Warsztatowej Drużynie –  Marioli, Magdzie, Agnieszce i Sylwii – w  opowieści życiowej każdej z nich, znajduję dla siebie jakąś inspirację i cieszę się, że udało nam się zbudować warsztatowy team i pewną intymność…
Dziękuję za Twoją pracowitość i praktyczność. Dziękuję za stronę Horsesensową – dopracowaną w najdrobniejszym szczególe. Dziękuję za bogato wyposażony sklep – zrobione zakupy pozwoliły mi „zabrać Ciebie i Konie” i dalej rozwijać się z Wami w mojej codzienności.
Do kontaktu

blank
Joanna Szczotka

uczestniczka Drogi kobiety

Wzięłam lejce swojego życia w ręce

Całościowe doświadczenie udziału w programie szkoły ujmę w jednym słowie – ROZWÓJ. Był to dla mnie czas odważnego odkrywania… siebie. Podróż przez doświadczenia, w czasie której przyglądałam się swoim utrwalonym i wypielęgnowanym przez lata maskom. Moje przekonania o sobie stopniowo się rozluźniały i docierałam do tego, co jest we mnie – jako miejsca do wyrażania siebie w zgodzie ze sobą, autentycznie i z mocą. 

Jestem wręcz zaskoczona ze zmian, które wprowadzam w życiu, choć jeszcze nie tak dawno wydawały mi się niemożliwe do wdrożenia. Na gruncie życia osobistego i zawodowego. Tak! Wzięłam lejce swojego życia w ręce.

Dziękuję za Twoją perspektywę dostrzegania mostów w przeszkodach. Lekcje stawiania granic, której nie zapomnę do końca życia. Dla mnie jesteś Nauczycielem, który odwołując się do wewnętrznej mądrości uczestnika, tworzy przestrzeń do odkrywania nieznanych lądów. Dziękuję. 🙂

Polecam wszystkim, którzy chcą poprawić jakość swojego życia, by czuć się spełnionym i szczęśliwym 🙂

blank
Justyna Brońska

Uczestniczka Szkoły facylitatorów i Train the trainer

Głębokie doświadczenie siebie

(…) I teraz, już z prawie rocznej perspektywy, mogę śmiało powiedzieć, że w tamtym czasie doświadczyłem siebie tak głęboko, jak nigdy przedtem. Zwłaszcza analiza mojego kontaktu z końmi w kontekście stanów, uczuć i potrzeb oraz strategii podejmowanych w celu ich realizacji, okazały się zaskakujące. Pozwoliło mi to wejrzeć w głąb siebie i uwolnić to, co wcześniej było nieuświadomione i skrywane pod maskami obaw o to kim boję się być i kim chciałbym, żeby mnie widziano. Ten proces gdy już się rozpoczął, dał mi korzyści natychmiastowe, ale myślę, że równie ważne jest to, że towarzyszy mi już na stałe.(…)

blank
Wiesław Michnowski

uczestnik Szkoły Facylitatorów Programów Rozwojowych z Końmi

Żyć swoim życiem

Udział w Szkole Facylitatorów Programów Rozwojowych z Końmi był moim marzeniem. Ta szkoła to niezwykła Przygoda, która rozpoczęła nowy cykl w moim życiu. Zawsze chciałam, aby mój zawód był zgodny z pragnieniami mojego serca. Po szkole Agaty, tak się właśnie stało. Konie kochałam od dziecka. Jeździłam rekreacyjnie. Potem zsiadłam z końskiego grzbietu. Zaczęłam szukać innej drogi do tych niezwykłych zwierząt. Nie miałam jednak jasności, jak mogłabym pracować z końmi. W międzyczasie dużo się wydarzyło. Silnie pracowałam nad swoim rozwojem. Zrezygnowałam z etatu. Założyłam swoją firmę. To była ważna droga. Paradoksalnie konie wróciły do mnie, w chwili gdy „odpuściłam”, kiedy poczułam, że to, co dla mnie ważne, to kontakt i bycie z nimi. Tyle. Kilka miesięcy później zdecydowałam się na szkołę Agaty. Dzisiaj pracuję z końmi i ludźmi. Wiem, że chwila, w której się to zadziało nie jest przypadkowa.  To, co jest piękne w tym, co proponuje Agata, to wzmacnianie i odkrywanie wewnętrznego przywództwa. To przestrzeń, w której jest dużo miłości, zrozumienia i mądrości. To przestrzeń wzrostu i sięgania po nowe możliwości. W swoim tempie. Tu nie usłyszysz jednej recepty na szczęście, tu sama/sam nauczysz się ją tworzyć i realizować w swoim życiu.  Coraz głośniej słyszę swój wewnętrzny głos, który mnie prowadzi. To jest najcenniejszy skarb, który wynoszę z tego niezwykłego doświadczenia.

Szkołę Facylitatorów Programów Rozwojowych z Końmi polecam z całego serca wszystkim, którzy chcą żyć swoim życiem, zbliżyć się do swojego wewnętrznego piękna i przywództwa i, oczywiście, wszystkim tym, którzy kochają konie. To jedna z ważniejszych Przygód w moim życiu. Dziękuję Agata.

blank
Dominika Tarnacka

Uczestniczka Szkoły facylitatorów programów rozwojowych z końmi

Uświadomienie nieświadomości

(…) No ale Szkoła to nie same przyjemności, w końcu bez przesady. Były też trudniejsze kwestie do uświadomienia sobie czyli mówiąc po ludzku, do ogarnięcia. Jedna z nich dotyczy tego, co nieświadome. Do tej pory sprawy były w miarę proste, to co istnieje to jest to, co można zobaczyć lub/i poczuć (innymi słowy to nad czym moja świadomość w ten lub inny sposób panuje) i wszystko to jest poddane w jakimś stopniu kontroli (a raczej iluzji kontroli, jestem byłym ‘control freak’ jeszcze w procesie zdrowienia z tej przypadłości). No i ta Szkoła jasny gwint uświadomiła mi, że nieświadomości co prawda nie widać i nie czuć – ale ona JEST.

blank
Justyna Gawąd

Uczestniczka Szkoły facylitatorów programów rozwojowych z końmi

Szkoła dzięki której wyrastają skrzydła

O szkole facylitatorów dowiedziałam się przypadkiem, grzebiąc w Internecie. Gdy przeczytałam, czym tak naprawdę jest, zachwyciłam się od razu. Nie wiedziałam jednak czy się nadaję do takiej szkoły, a potem do takiej pracy. Moje obawy budził brak wykształcenia psychologicznego, nie miałam też nic wspólnego z coachingiem.
Dlatego najpierw zdecydowałam się na intensywny „Train the trainer”- i to było objawienie. Te warsztaty wywróciły do góry nogami moje życie, zaczęłam inaczej patrzeć na siebie, na otoczenie. Wtedy nie wiedziałam, że to była zaledwie przystawka do tego, co mnie spotkało podczas zajęć w szkole.

Agata Wiatrowska jest demiurgiem. Razem ze swoimi końmi dała mi szansę na dotarcie w głąb siebie, na zmierzenie się z przeszłością i na nowe otwarcie. Dzięki jej szkole wyrosły mi skrzydła. Teraz będę mogła się wiedzą dzielić z innymi. Agata Wiatrowska – dziękuję z całego serca za szkołę. Dała mi nowe życie.

blank
Monika Filipowska

Uczestniczka Szkoły facylitatorów i Train the trainer

Kompendium profesjonalizmu

Miejsce rozwoju niepowierzchownego. Esencjonalne doświadczenia. Zielone światło dla intuicji, prawdy, przestrzeń do głębokiego namysłu, zaproszenie do zajrzenia pod maski. Kompendium profesjonalizmu i wiedzy, tak w odniesieniu do pracy z końmi, jak z przyszłymi uczestnikami warsztatów. Twoje autentyczne otwarcie i dzielenie się umiejętnościami, Spokój i moc. Ze zjazdu na zjazd czułem się coraz bardziej jak uczeń w kontakcie mistrzem Yodą. Dzięki temu jestem teraz bardziej świadom tego, co mam a czego potrzebuję, czuję się lepszy w nawigowaniu przez życie, silniejszy. Rozwinąłem także i ugruntowałem swój warsztat trenerski, jestem gotów by samodzielnie przygotować i poprowadzić warsztaty HAE.

blank
Tomasz Ołdak

Uczestnik Szkoły facylitatorów i Train the trainer

Cenna perspektywa i wrażenia trudne do opisania słowami

Przymierzam się i przymierzam do zdania relacji z magicznego weekendu, który spędziłam w Puszczy Bolimowskiej na warsztatach Train the Trainer w ośrodku HorseSense u Agaty Wiatrowskiej. Nie jest łatwo opisać tyle wrażeń, tym bardziej, że relacja fotograficzna w tym wypadku nie wystarczy i muszę coś z siebie wykrztusić. Także przeżyciami nie jestem w stanie podzielić się do końca, bo były zbyt intymne. Jak wielu z Was wie, od jakiegoś czasu staram się połączyć pracę zawodową z pasją. Stąd kurs hipoterapii, przygotowania koni do hipoterapii, a teraz warsztaty facylitacji. Myślę, że moja koncepcja pracy na przyszłość właśnie się domyka. Pracy nadal w duchu pomocy moim pacjentom, ale przy pomocy moich partnerów, nauczycieli i poniekąd terapeutów – KONI.

Jechałam na ten warsztat z przygodami, przystankami, ale postanowiłam, że dotrę, choć do końca nie wiedziałam, czego się spodziewać. Pierwszy dzień był dla mnie dość trudny. Musiałam przewalczyć nawyki pracy z koniem, przewalczyć swoja chęć do interpretacji, komentarzy, czyli po prostu zamknąć japę, siąść na dupie i słuchać……. koni. Do pracy wybrałam konia, o którym myślałam, że wszyscy go wybiorą, wszak taki piękny andaluz, taki jurny, taki bardzo przypominający Malfika (a podobno niezły cykor). Szaman. Od razu ukradł moje serduszko. I o dziwo – tylko moje 🙂 Pomyślałby kto, że prowadzenie konia na placu może dostarczyć tyle emocji. A może, o ile zejdziemy z konia zwierzęcia, z którym mamy do czynienia na co dzień, a potraktujemy go jako symbol, archetyp, katalizator. Wieczór był dziwny. Nie wiedziałam, czy mam czytać, ćwiczyć jogę, rozmawiać, dzielić się wrażeniami z przyjaciółmi na messengerze…. w każdym razie poszłam spać późno, bo zrobiłam wszystko naraz.

Na drugi dzień byłam na nogach już o 6 rano, a o 8.20 było już po zdjęciach koni, po jodze na trawie, śniadaniu i właśnie zasiadałam z kawą w ogrodzie patrząc na konie. Drugi dzień przyniósł o wiele większe zrozumienie istoty warsztatów i całego procesu. Także kolejności ćwiczeń. A co najważniejsze – zrozumienia co to znaczy koń trener (nie, nie wbiegają kadrylem i nie tłumaczą pod drzewkiem istoty rzeczy). Ujęło mnie to, że facylitator nie jest osobą narzucającą interpretacje, mówiącą jak jest (jak np. w terapii bywa, a nie powinno). Jest raczej kimś w rodzaju strażnika, uważającego by nikt nie ucierpiał, a wyniósł jak najwięcej dla siebie. W terapii czasem używa się kart, czasem figurek, a czasem można poprosić konia o rolę niespotykaną – rolę symbolu, tego, czego chyba wszyscy końscy ludzie doświadczyli w dzieciństwie. Dla nie końskich ludzi ten symbol może być jeszcze bardziej wyraźny. Złotogrzywek z ruskiej bajki, Cienistogrzywy z Władcy Pierścieni, Mustang z Dzikiej Doliny, Silver Brumby, Black Beauty czy wreszcie The Last Unicorn.

Koń jest lustrem emocji, liczne badania wskazują, że dostosowuje parametry fizjologiczne do człowieka, inne badania pokazują, że z całych sił próbuje się komunikować, dopóki ludzie nie zamordują tego w nim. Nie powiem, że jest to nowa droga, która przewala mi świat koni do góry nogami, ale na pewno jest to inna, cenna perspektywa, którą mogę wykorzystać w pracy zawodowej, a także w we własnym doświadczaniu. Nie sądzę bym opisała wszystko co istotne. Nie da się. Bardzo dziękuję Agacie i koleżankom, które uczestniczyły w warsztacie, za ten weekend. Dziękuję też Szamanowi, Nadziei, Anyżowi i Fregacie. C.D.N.

blank
Monika Nyx

Uczestniczka Train the trainer

Szkoła dzięki której wyrastają skrzydła

O szkole facylitatorów dowiedziałam się przypadkiem, grzebiąc w Internecie. Gdy przeczytałam, czym tak naprawdę jest, zachwyciłam się od razu. Nie wiedziałam jednak czy się nadaję do takiej szkoły, a potem do takiej pracy. Moje obawy budził brak wykształcenia psychologicznego, nie miałam też nic wspólnego z coachingiem.
Dlatego najpierw zdecydowałam się na intensywny „Train the trainer”- i to było objawienie. Te warsztaty wywróciły do góry nogami moje życie, zaczęłam inaczej patrzeć na siebie, na otoczenie. Wtedy nie wiedziałam, że to była zaledwie przystawka do tego, co mnie spotkało podczas zajęć w szkole.


Agata Wiatrowska jest demiurgiem. Razem ze swoimi końmi dała mi szansę na dotarcie w głąb siebie, na zmierzenie się z przeszłością i na nowe otwarcie. Dzięki jej szkole wyrosły mi skrzydła. Teraz będę mogła się wiedzą dzielić z innymi.


Agata Wiatrowska – dziękuję z całego serca za szkołę. Dała mi nowe życie.

blank
Monika Filipowska

Uczestniczka Train the trainer

Jestem naładowana bardzo pozytywnie, gotowa do działania i zmian

Droga Agato!
To ja serdecznie dziękuję za ten czas, doświadczenie, Twoją uwagę, wiedzę i … wszystko 🙂 Jestem naładowana bardzo pozytywnie, gotowa do działania i zmian. I za te zmiany też Ci podziękuję hahaha
Na 16go mamy już komplet na warsztaty „Własna droga”
Pozdrawiam serdecznie
Marysia
Maria – prowadzi programy rozwojowe dla osób indywidualnych, jej specjalnością jest praca z młodzieżą, więcej o działalności Marii i Ani (też uczestniczki Train the trainer) można poczytać na stronie Stajni Zadora

blank
Maria Bielak

Uczestniczka Train the trainer

Od unikania tematów do otwartej dyskusji

Dzięki obserwacji innych osób i ich interakcji z końmi mogliśmy się lepiej poznać. Jeśli ktoś chce budować samoświadomość, i taką samoświadomość zespołową, myślę, że jest to jedno z wyjątkowych doznań, które każdy potem pamięta i odwołuje się do tych interakcji w codziennej pracy z innymi ludźmi. (…) Po tym wydarzeniu, po powrocie, zespół, którym kieruję, był w stanie przejść przez taki etap unikania tematów i traktowania pewnych tematów jak tematy tabu do takiej sytuacji, w której rzeczywiście bardzo otwarcie jesteśmy w stanie dyskutować, nie tylko na tematy profesjonalne, ale też na wszelkie problemy i wyrażać różne opinie. Łatwiej nam się ze sobą dyskutuje o tematach trudnych. Na dzień dzisiejszy to, gdzie firma jest, po części, zawdzięczamy też temu, że staliśmy się bardziej świadomi siebie, a w tym pomogło nam to szkolenie z końmi.

blank
Tomasz Buraś – Prezes Zarządu DHL

po programie dla organizacji

Wsparcie efektywnych sieci współpracy

Dla mnie osobiście uczestnictwo w warsztatach HorseSense było niezwykłym egzystencjalnym przeżyciem. Uczestniczyłam tam z własnym zespołem i doświadczyłam jak obnażająca i jednocześnie budująca, i wzmacniająca jest praca z końmi bez przemocy. W moim poczuciu propozycja programów HorseSense wspiera budowanie efektywnych sieci współpracy, które mogą być odpowiedzią na wyzwanie cywilizacyjne, przed którym stoją aktualnie organizacje. Cały warsztat z końmi to nie jest zabawa. To jest bardzo głęboka praca nad budowaniem relacji.

blank
Dorota Jakubowska – Prezes Grupy TROP

po programie dla organizacji

Metoda dla nowoczesnych firm, które szukają nietypowych rozwiązań.

Mogłam siebie poznać od wewnątrz, w niekonwencjonalny sposób. Było takie doświadczenie, że miałam przekonać konia do ruchu flagą. Ja tak bardzo w to wierzyłam, że mi się uda, że nie miałam z tym problemów. Zrozumiałam wtedy jak wielkie znaczenie mają nasze wewnętrzne przekonania. Wykorzystuje to teraz w mojej pracy codziennej. To jest metoda dla nowoczesnych firm, które szukają nietypowych rozwiązań. Coaching czy mentoring to metody tradycyjne, tu też musi być chemia między coachowanym, a coachem. Konie natomiast przez to, że milczą i reagują na to, co mamy w środku i na to co myślimy, mogą być wspaniałym narzędziem do poczucia tego, jak to jest ważne: co czujemy i myślimy. Byłam na tym szkoleniu w ważnym momencie zmiany zawodowej (zmiana działu) i to doświadczenie mi bardzo pomogło. Dodatkowo, wartością dodaną była pomoc w moich wystąpieniach publicznych. Często wypowiadam się dla dużych grup. Wtedy kluczowe jest, żeby być pewnym tego, co chce się powiedzieć. I to właśnie konie pozwoliły mi uwierzyć w siebie i wzmocnić swoją pewność siebie. Dlatego też serdecznie polecam 🙂

blank
Monika Waligóra – Dyrektor ds. komunikacji i PR w DHL

po programie dla organizacji

Wróciłam obficie nakarmiona i w konkretach chodzenia po ziemi i w lataniu.

Odkryłam, że ten Biznes retreat ma nazwę Pegaz🐎 i dokładnie tak się czułam. Przewijający się w naszych rozmowach model łączenia nieba i ziemi w biznesie bardzo ze mną zarezonował.
Dziękuję za Niebo podczas pobytu:
– horsensowa przestrzeń(dom, trawa, drzewa, las i całe zwierzęce towarzystwo – lis, ćma, jelonek, itp.)
– doświadczenia z końmi – dla mnie przeżycia z głębi, żywo zapisane wspomnienie oraz nieskończona metafora (świetne uzupełnienie części teoretycznej)
– spotkania biznesowe i osobiste z Tobą i z dziewczynami

Dziękuję za Ziemię podczas pobytu:
– słuchałam  i notowałam Twojego rozkładania biznesu na pojedyncze kawałki i szczegółowego omawiania ścieżki biznesowej
– mogłam wielokrotnie przeanalizować moją sytuację biznesową, dzięki małej grupie
– mogłam słuchać i uczyć się z opowieści innych
– dostałam ogrom pomysłów
– doceniam Twoją otwartość w dzieleniu się szczegółami z własnego doświadczenia
– wyjechałam z konkretnymi i wyrazistymi  krokami do wdrożenia

Agata
Jestem Ci bardzo wdzięczna za możliwość uczestniczenia w tym Doświadczeniu.
Pegaz wydaje mi się bardzo adekwatną nazwą, wróciłam obficie nakarmiona i w konkretach chodzenia po ziemi i w lataniu.
Teraz priorytetem pozostaje dla mnie takie prowadzenia biznesu, by były w nim obecne te dwa poziomy.
Mam nadzieję, że z radością będę Ci donosić o kolejnych wdrożonych pomysłach, z którymi wyjechałam po Biznes retreat.
Czule tulę

Aśka

blank
Joanna Szczotka

uczestniczka Biznesretreat, psychoterapeutka

Więcej o biznesie rozwojowym Asi i jej gabinecie psychoterapeutycznym znajdziesz  tutaj. 

Wyjechałam z gotowym planem działań, ogromną energią, spokojem i poukładaniem w sobie

Pojechałam na warsztat” Biznes retreat” inaczej Pegaz bo uznałam ,że będzie ciekawie i na pewno znajdę odpowiedź na moje pytania co dalej mam robić? Jak od nowa mam działać? w moim życiu zawodowym po tak wielkiej zmianie, która mnie spotkała ? W czasie naszych spotkań każdego dnia otrzymywałam odpowiedzi na temat nowego biznesu…. on się tam narodził 🙂

Atmosfera bezpieczeństwa, która panowała na warsztatach pozwalała mi na coraz bardziej odważne spojrzenie na Siebie i rodzące się pomysły 🙂

Każdy dzień to nowe spojrzenie na zasoby, które mam i na to jak z nich skorzystać! Mała grupa uczestniczek sprzyjała świetnej wymianie doświadczeń i naszych praktyk. Mogę powiedzieć, że dostałam więcej niż się spodziewałam bo wyjechałam z gotowym planem działań, ogromną energią , spokojem i poukładaniem w sobie. Pięć dni w towarzystwie kobiet i koni to piękny czas i inne spojrzenie na biznes i działanie w nim i za to dziękuję Agacie  Polecam ten warsztat każdej kobiecie, która chce coś zmienić lub stworzyć na nowo swoją firmę. Która chce poczuć swoją moc, magię i mądrość bo tym dzieli się Agata 🙂 Dziękuję 🙂 i ściskam Iwonka

blank
blank
Iwona Żbikowska

uczestniczka Biznesretreat, Coach ICC, trenerka, akredytowana superwizorka IC

Więcej o biznesie rozwojowym Iwony i jej firmie coachingowej znajdziesz  tutaj. 

Czuję się obdarowana, pobudzona do kreatywnego działania, zrozumiana…

Nawet mi się nie śniło, że można tak pięknie i płynnie łączyć “twardą” wiedzę biznesową z “miękkim” otwarciem na proces i zapraszaniem do bycia w naturze. Agata tak właśnie prowadzi retreat. Znalazłam w HorseSense doskonałą równowagę między intelektem i sercem/duszą.

Moje podejście do biznesu diametralnie się zmieniło, zobaczyłam wiele aspektów, których wcześniej nie brałam pod uwagę.

Odpoczęłam w naturze, wśród szczęśliwych koni-trenerów, w miłych dla oka i kojących wnętrzach. Poznałam siedem (licząc prowadzącą:)) historii i serc, siedem osób, które mają tak wiele ze mną wspólnego. Bardzo hojnie się sobą dzieliły. Czuję się obdarowana, pobudzona do kreatywnego działania, zrozumiana… Dziękuję za tę przygodę i chcę wrócić…


Asia

blank
Asia

uczestniczka Biznesretreat,
Samoyog, ruch spontaniczny, uważność

Więcej o biznesie rozwojowym Asi:  Samoyog znajdziesz  tutaj. 

Zrobiłam remanent tego co jest w biznesie i stworzyłam plan działania

Forma jaką zaproponowałaś sprawiła że popracowałam na 4 płaszczyznach [biznesowej, osobistej, z ciała i z uczuć] Przyjechałam, żeby wziąć dużo, bo już wiedziałam że od ciebie można, a to co wzięłam przerosło moje wyobrażenie. Twoja propozycja warsztatowa jest tak skonstruowana że jeśli jest ktoś nastawiony na pracę to daje możliwość zrobić remanent tego co jest w biznesie, stworzyć plan na to co dalej i docenić to co się wypracowało. Narzędzia jakie dostałam , czerpiąc od ciebie i od grupy oraz od koni to same praktyczne rzeczy, będę je wdrażać na przestrzeni następnych miesięcy. A wszystko to odbywa sie w spokojnej, bezpiecznej atmosferze ( oddałam się w twoje ręce i ani razu nie włączyła mi się czujność w kwestii bezpieczeństwa 🙂 , a mam już swoje nawyki zawodowe ). Doceniam również elastyczność Twoich propozycji, poczułam jak szczodrze dajesz . I za to jeszcze raz z serca DZiĘKUJĘ

blank
blank
Dorota Guszpit

uczestniczka Biznesretreat, terapeutka uzależnień i TRE

Więcej o biznesie rozwojowym Doroty i jej gabinecie terapeutycznym znajdziesz na stronie tutaj.

Polepszam efektywność biznesu. I w dodatku odpoczęłam…

Na Business Retreat u Agaty Wiatrowskiej w HorseSense przyjechałam już drugi raz. Znałam już wartość tego typu spotkania i chciałam naładować baterie i odpocząć… Tak! Bo formuła, którą proponuje Agata jest o biznesie rozwojowym i pomocowym z jednoczesnym zadbaniem o siebie.
Jadąc na warsztaty zastanawiałam się, czego nowego dowiem się o swoim biznesie i o sobie… I… poznałam ludzi, którzy – tak jak ja – kochają rozwój, wymieniłam się „tonami” doświadczeń, dostałam wiele podpowiedzi i wskazówek. Wszystko to w cudownej atmosferze, którą tworzy Agata i Jej magiczne konie!
I wróciłam z listą 17, konkretnych punktów do realizacji, dzięki którym polepszam efektywność biznesu. I w dodatku odpoczęłam na łonie przyrody! Czy może być coś piękniejszego i bardziej użytecznego w jednym?
Jeśli prowadzisz firmę, która działa na rynku rozwojowym lub pomocowym i chcesz zadbać zarówno o siebie jak i swój biznes – to wybierz się do HorseSense – inspiruj się, podejmuj decyzje, planuj i DZIAŁAJ!

blank

Anna Zdzieszyńska
uczestniczka Biznesretreat, coach interwencyjny

Więcej o biznesie coachingowym Ani znajdziesz na jej stronie tutaj.

Mogłam uważnie przyglądnąć się miejscu, w którym obecnie jestem (biznesowo) i szukać wspólnie sposobów, jak osiągać wyznaczone cele

Na warsztaty Biznes Retreat jechałam z ogromnym zaciekawieniem zarówno miejsca jak i prowadzącej  Agaty. Przez ostatnich kilka miesięcy właściwie chłonęłam wszystko, co pojawiało się na stronie HorseSense, od piątkowych Mocnych Rozwojowych Kaw (uwielbiam) po wszystkie podcasty, filmiki na youtubie itp. Byłam pod wrażeniem wiedzy, sposobu interpretacji (lub nie), spojrzenia z różnych perspektyw i podejść i to co mnie urzekło – zdrowego podejścia do rozwoju osobistego. No i oczywiście ten wątek biznesowy, który prowadząca w  tak naturalny sposób porusza i uczy jak o niego zadbać.

Warsztaty okazały się strzałem w dziesiątkę 🙂 W pięknym otoczeniu zieleni, w przepięknie urządzonym wnętrzu,  w towarzystwie majestatycznych koni  i pod czujnym okiem prowadzącej mogłam uważnie przyglądnąć się sobie, miejscu w którym obecnie jestem (biznesowo) i szukać wspólnie sposobów, jak osiągać wyznaczone cele. Był czas na doświadczanie w towarzystwie koni trenerów ( magiczne przeżycie) czas na omawianie ,burze mózgów. Był czas na relaks.


Po pięciu dniach pobytu wyjechałam zainspirowana, z pomysłami  i przekonaniem, że pomimo wyzwań jakie przede mną stoją to będę działać i czuję, że dam radę 🙂

Całą sobą polecam!

Izabela Ogorzałek

Iza Ogorzałek

uczestniczka Biznesretreat, terapeutka i właścicielka ośrodka szkoleniowego

Więcej o biznesie rozwojowym i własny ośrodku Izy znajdziesz na jej stronie tutaj. 

PEGAZ uświadomił mi wiele błędów i czuję ogromne chęci zmian

Dotrzeć na szczyt biznesu tak jak Pegaz na szczyt Olimpu? Czy to jest możliwe? Jestem przedsiębiorcą od 2004 r. Przeżyłam już bardzo wiele wzlotów i upadków przez te kilkanaście lat, ale nigdy nie byłam na tak wartościowym warsztacie.

Tak to jest możliwe wznieść się na szczyt i ja nawet tam byłam, ale potem spadłam z tej góry. W biznesie sztuką jest podnosić się z upadku. Szukać miejsc, gdzie popełniamy błędy, uczyć się na porażkach i być ciągle elastycznym ucinając głowy Meduzom, by właśnie nie doświadczyć tego spadania zbyt mocno w czarną dziurę, bo potem ciężko stamtąd wyjść, dlatego tak bardzo trzeba być uważnym. Program Biznes Retreat Agaty Wiatrowskiej,  który w przenośni nazywany jest PEGAZ uświadomił mi wiele błędów i czuję ogromne chęci zmian, wiem teraz jak łatwiej wprowadzić je w życie i ile pracy wewnątrz mnie to wymaga i mam nadzieję, że nasz biznes rozwojowy wzrośnie tak jak mitologiczny symbol. Wiem, że nie obędzie się to bez ciężkiej pracy i ogromnej elastyczności do zmian.

Warto często przyglądać się swojemu biznesowi odchodząc na chwilę na bok i oglądać go bardzo dokładnie od razu gdy coś nie działa i nie poddawać się w dążeniu do celu tak, aby sama droga do celu była przyjemna, bo to ona jest ważniejsza niż osiągnięcie samego celu.

Doświadczenia z końmi otworzyły we mnie głębokie pokłady przemyśleń, analiz, zwłaszcza ostatnie doświadczenie z końmi kiedy symbolizowało naszą drogę do celu, gdzie mogliśmy się zatrzymać z koniem na celu lub go przejść bo przecież po jednym celu będzie kolejny, który sobie wyznaczymy i to było mega symboliczne. Dziękuje Agato i wszystkim uczestnikom za niesamowite „ burze mózgów”. To wszystko wciąż we mnie jeszcze rezonuje. Te warsztaty to nie tylko plaster na problemy w biznesie, ale również niesamowita podróż w głąb siebie.

blank
blank

Joanna Fularczyk

uczestniczka Biznesretreat, właścicielka salonów ślubnych

Więcej o biznesie rozwojowym Joanny znajdziesz na jej stronie Manomaya tutaj. 

Dostałam dużo więcej niż oczekiwałam

Potrzebowałam czasu oraz przestrzeni na przemyślenie sobie i poukładanie biznesu rozwojowego. I dokładnie w tym momencie wpadła mi w ręce oferta Business Retreat Agaty Wiatrowskiej. Przez 5 dni mogłam myśleć, liczyć, wymieniać się doświadczeniami, generować nowe pomysły, zdobywać nową wiedzę. A wszystko to w przepięknym ośrodku HorseSense, wśród niezawodnych nauczycieli – koni.

Dziękuję! Dostałam dużo więcej niż oczekiwałam i wyjechałam naładowana nową energią oraz wypoczęta.

blank
Anna Zdzieszyńska

uczestniczka Biznesretreat, coach i trener biznesu

Więcej o biznesie rozwojowym Ani znajdziesz na jej stronie w LinkedIN tutaj. 

Zaklinaczka koni

Odkryj Tajemnice Koni i Usłysz Co Chce Powiedzieć Koń był moim pierwszym kursem online w jakim brałam udział. Nie wiedziałam czego się spodziewać tym bardziej, że temat jest zagadkowy. Akurat po raz pierwszy podjęłam się opieki nad koniem i potrzebowałam pomocy. Gorąco polecam! Jeśli zależy komuś na zbudowaniu relacji z koniem opartej na zrozumieniu, zaufaniu i przyjaźni to ten kurs jest jak najbardziej dla niego. O ile zdążyłam się zorientować są to metody nowatorskie w świecie koniarzy. Do tego stopnia, że zostałam uznana za Zaklinaczkę Koni. Co więcej nabytą wiedzę wykorzystuję w relacjach z moimi psami, a nawet z ludźmi. Dziękuję Ci Agato i dziękuję tym uczestnikom kursu, którzy odważyli się dzielić swoimi doświadczeniami! Mam nadzieję spotkać się z Wami znowu na następnym kursie.

blank
Anna Koula

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Konie wysyłają nam sygnały

Chciałam bardzo podziękować Pani Agacie i wszystkim uczestnikom za wsparcie i cenne wskazówki. Dzięki temu, że trafiłam na kurs, Migawka jest dzisiaj ze mną. Moje podejście do niej i do siebie całkowicie się zmieniło. Już się na nas nie denerwuję, pozwalam na więcej (oczywiście w granicach rozsądku), odpuszczam i przede wszystkim słucham tego, co chce mi powiedzieć, przekazać swoim zachowaniem. Dzięki temu bardzo mi zaufała, a ja ufam jej. Chodzimy same w teren (co wcześniej było niemożliwe) i jest nam ze sobą dobrze.

Chciałam tylko powiedzieć, że konie wysyłają nam mnóstwo sygnałów, których my niekoniecznie chcemy słuchać. Wiele rzeczy, których od Niej wymagałam ona po prostu nie była w stanie zrobić. Gdybym nie przeszła z Wami kursu i nie zaczęła patrzeć na Migawkę z innej perspektywy, pewnie nadal nie szukałabym przyczyny, tylko myślałabym, że jest wredna, że potyka się o własne nogi, bo jest niezdarna, że jest leniwa, albo tłumaczyłabym to tym, że mnie nie lubi, że jestem beznadziejna, bo nie potrafię sobie poradzić z koniem. Niedawno lekarz weterynarii stwierdziła u Migawki syndrom wobblera, jest to nieuleczalna choroba neurologiczna, inaczej syndrom chwiejności. To przez tą chorobę broni się przed kłusem na kole, bardzo niepewnie czuje się na krótkiej lonży, potyka się, boi się cofnąć i czasami potrafi mnie nadepnąć tylnymi nogami. Całe szczęście choroba nie postępuje, a my zrobimy wszystko, żeby tak zostało do końca życia. Jeszcze raz dziękuję Pani Agato za szansę którą nam Pani dała.

blank
Elżbieta

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Poszerzenie samoświadomości

Moduły kursu były dobrze ułożone wg mnie, prowadziły świadomość i uważność w kolejne połączone ze sobą zagadnienia. Nagrania Agaty bardzo go wzbogaciły.Ten kurs poleciłabym osobom, które chcą poszerzyć swoją świadomość w byciu ze sobą, z końmi, w ogóle z ludźmi w świecie. Także tym, którzy będąc na ścieżkach swego rozwoju chcą w krótkim czasie zrobić sobie podsumowanie, co jest ważne w życiu. Dla mnie ten kurs był pomocny przy uświadomieniu , że własna intuicja pomaga w relacji z koniem, a świadomość siebie i szczerość wobec siebie i konia czyni CUDa 🙂 czekam na kolejny kurs w zakresie relacji ……. mam poczucie że to temat rzeka 🙂

blank
Sylwia Dusza

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Prawdziwy dialog z koniem

Kurs „Odkryj tajemnice koni” jest niezwykłą drogą rozwojową, która daje możliwość zobaczenia, tego co wcześniej było ukryte i wejście w prawdziwy DIALOG z końmi, ze sobą i ze światem. Aby ten dialog był możliwy, musimy wiedzieć, co tak naprawdę „mówimy” do koni i pozwolić im na „mówienie” do nas. Kolejne moduły prowadzone przez Agatę prowadzą w głąb tej komunikacji, w taki sposób, że to co wydawało się niemożliwe z końmi, staje się codziennością. Pomimo przejścia wielu różnorodnych warsztatów z końmi i poznania różnych koncepcji, a także wielokrotnego doświadczania działania Agaty jako facylitatora na warsztatach na żywo, a nawet już po zostaniu facylitatorem programów rozwojowych z końmi, jestem zaskoczona kolejnymi odkryciami, które zrobiłam dzięki temu kursowi. Myślę, że może być transformującym doświadczeniem dla wielu osób i co ważniejsze: to nie dotyczy tylko porozumienia z końmi! Konie są tu drogą do lepszego rozumienia siebie i innych.

Dla osób, które chcą prowadzić programy rozwojowe z końmi czy pracują z ludźmi i końmi w roli insturktora czy hipoterapeuty, ten kurs to „must have”. Bez rozumienia siebie i chęci zrozumienia konia (lub w ogóle dopuszczenia myśli, że może się tego nie rozumie) uczenie innych czy pomaganie innym staje się szkodliwe. Kurs on line może być początkiem tej drogi, która nigdy się nie kończy 😉

blank
Joanna Borysiewicz-Gardeła

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Szczęściotwórcza świadomość

Jestem przede wszystkim ogromnie wdzięczna za możliwość doświadczenia, w takiej w formie, wspólnego odkrywania tajemnic. Każde kolejne zadanie odsłaniało jakieś obszary we mnie, które takiego zadania potrzebowały. Większa świadomość końskiego świata, ich potrzeb, emocji, zachowań i przyznanie im równej wagi w naszej relacji, sprawiło, że świadomość mojego wewnętrznego świata również się poszerzyła. I gdybym miała wybrać jedną frazę, która miałaby podsumować moją drogę w tym kursie to byłaby to właśnie „świadomość”.

Doświadczyłam też bardzo dużo radości. Obserwacja koni, możliwość bycia z nimi na co dzień, a w trakcie wykonywania zadań na nieco innym niż zwykle poziomie jest absolutnie „szczęściotwórcze”.
A najcudowniejszym aspektem jest to, że mogłam tę drogę przejść z Gwiazdką. Ten czas pozwolił nam poznać się lepiej i myślę, że również lepiej się zrozumieć. Dając jej przestrzeń na wyrażanie tego, czego ona potrzebuje, otworzyłam nam możliwość bycia razem na nieco innych poziomach. Mam wrażenie, że z głowy (muszę, powinnam) zeszłam w tej relacji bliżej serca (możemy, chcemy). Cenne jest również spostrzeżenie, że im bardziej spójna ja jestem w tym, co czuję i robię, tym chętniej koń ze mną współpracuje. Nawet jeżeli jestem w złym nastroju, to bycie w nim autentycznie jest lepsze niż udawanie, że tak nie jest.
Nie wszystko, co przerabiałam było łatwe i przyjemne. Odkryłam kilka obszarów, które wymagają dłuższej pracy i zabieram je ze sobą w dalszą drogę. Mam na koncie kilka zaskoczeń, gdzie wydawało mi się, że coś będzie dziecinnie łatwe, a okazywało się wręcz trudne. Taka przypominajka, żeby nie okopywać się w swoich przekonaniach, tylko zachować otwartość w głowie i sercu, bo w czymś dobrze znanym nadal można odkryć zupełnie nowe światy.

Ja bardzo odczuwam to, że koń jest naszym zwierciadłem. Wszystko to, co odpala się w kontakcie i relacji z koniem jest dokładnie tym samym, co odpala się w moim życiu prywatnym i zawodowym. Po prostu koń z racji swoich rozmiarów i potencjalnie niebezpiecznych dla mnie reakcji, nie pozwala tak łatwo zaprzeczyć, wyprzeć problemu czy zamieść go pod dywan. Nie zawsze to, co widzę jako swoje odbicie w koniu jest dla mnie miłe, ale zawsze jest informacją o tym, w jakim miejscu jestem. To wielki przywilej i ogromna wdzięczność mieć za nauczyciela istotę tak cudowną jak koń.

A Twoje Agato przewodnictwo w tej drodze jest czymś niezwykle cennym. Bardzo Ci dziękuję za ten kurs, za możliwość wspólnego odkrywania tajemnic koni i Twoje serdeczne wsparcie.

blank
Agata Niklas

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Nowy pozytywny styl życia

Kurs ten uświadomił mi jak wiele zależy od mojego nastawienia, nastroju. Jak projekcje zmieniają rzeczywistość i to nie tylko tę końską. Na wiele spraw patrzę teraz inaczej. Dla mnie była to wędrówka w głąb siebie. Obserwowanie jak odmienia się moje życie. Nie chodzi mi tylko o wykonywanie zadań z koniem (one były pomocne), ale głównie o zmiany nastawienia do różnych sytuacji. W moim odczuciu możliwość określenia faktów i opinii w życiu codziennym bardzo je ułatwia, wprowadza większy spokój, mniej nerwów. Określenie potrzeb i werbalizowanie ich zmieniło nasze rodzinne zwyczaje. Otwarło nowy rozdział. Prowadzimy dialog, czasem nawet bez słów. Co do relacji z koniem, to też się zmieniły. Słuchamy się nawzajem. To niesamowite jak koń chce z nami przebywać i rozmawiać. Wystarczy tylko być tu i teraz. Czasem odpuszczam nasze spotkanie, wiedząc że i tak nie będę z koniem duchem tylko ciałem. Kiedyś bym na to nie wpadła.

Po tym kursie nic już nie będzie takie jak przedtem. Ja się zmieniłam. I dobrze mi z tym, choć nie było łatwo pracować z samą sobą. Dziękuję za pokazanie innej drogi do porozumienia. Chciałam tylko porozmawiać z moim koniem, a znalazłam nowy pozytywny styl życia.

blank
Aleksandra Kochańska

uczestniczka kursu online “Odkryj tajemnice koni i usłysz co chce powiedzieć koń”

Najmocniejszy rozwojowo kurs, w którym uczestniczyłam

Po pierwsze dziękuję za zaproszenie do uczestnictwa. Poprzednie kursy, z których skorzystałam: „Tajemnice koni” i „Rusz z kopyta” oraz podkasty rozwojowe, webinary, livy z archetypami dały mi dużo wiedzy, narzędzi do pracy nad sobą, ale i poczucie, że to dopiero początek rozwojowej drogi. Dlatego nie zastanawiałam się czy „Droga do prawdy” jest dla mnie, bo wiedziałam, że tak jest.

To najmocniejszy rozwojowo kurs, w którym wzięłam udział. On-line, ale w grupie. Dostałam narzędzia jak pracować ze snami, baśniami, archetypami i Księgą Przemian. Mogłam skorzystać ze wskazówek Twoich oraz zobaczyć jak pracują uczestniczki i wiele nauczyć się od nich. Mogłam podzielić się moimi odkryciami i odczuciami, wątpliwościami.

Co zmienił we mnie ten kurs? Praca ze snami mnie umocniła, pomogła mi uporać się z trudnym kawałkiem z młodości. Jedne sny się skończyły, inne się pojawiły, wiem, że są częścią mnie. Uczę się rozpoznawać wskazówki, które z nich wynikają.

Będę wracać do „Biegnącej z wilkami” i archetypów. I ching jest dopełnieniem, chciałabym się go jeszcze pouczyć, bo to duży temat. Ułatwia rozpoznawanie sytuacji i podejmowanie kolejnych kroków, adekwatnych do sytuacji.

Czy uczestnictwo w tym kursie wpływa na moją codzienność? Tak, mniej uciekam przed trudnymi tematami, decyzjami. Boję się, ale działam. Mam więcej motywacji i siły do działania.

Po ostatnim spotkaniu pojawił mi się obraz drzewa, którego trzeba pilnować, by pięknie wyrosło. By żyć w pełni musi być silne, mieć długi mocny i rozgałęziony korzeń, którym nieustannie czerpie czystą wodę z głębin, opiera się wichrom, odradza po suszy i mroźnej zimie, nie daje się szkodnikom, wciąż na nowo wypuszcza pędy, zielone liście, zakwita, rodzi owoce, jest schronieniem dla ptaków.
Dziękuję za prowadzenie na rozwojowej drodze ️

blank
Krystyna Witała

uczestniczka programu online o snach

Zaproszenie do wyruszenia po głębsze części siebie

Kiedy trafiłam na ofertę tego programu rozwojowego online, byłam w miejscu, gdzie runął mój światopogląd. Zaczęłam dostrzegać, że to jak żyje na co dzień, czym się kieruje pochodzi głównie z poziomu ego. Kiedy zainspirowana jednym z live’ów Agaty, o karcie archetypowej pole marzeń, zaglądnęłam do listy swoich marzeń, zauważyłam, że większość z wypisanych pozycji jest połączona z być lub mieć. A co zresztą?- pomyślałam. Zapragnęłam coś zmienić, chociażby dać sobie szansę popatrzeć z innej perspektywy. W opisie kursu przyciągnęła mnie praca ze snami i z księgą przemian, ponieważ do tej pory nie używałam tych narzędzi do pracy rozwojowej ze sobą, a zawsze mnie ciekawił ten obszar. Tytuł dla mnie był również niezwykły, tajemniczy i pociągający. I tak znalazłam się na pokładzie kursu.

Program był dla mnie zaproszeniem do wyruszenia po głębsze części siebie. Od jakiegoś czasu czuję potrzebę „powrotu do domu”, do pierwotnych, naturalnych wzorców. Jednocześnie odnalezienia w sobie, tego co najważniejsze i działania z poziomu serca. Zdecydowanie ten program daje narzędzia, które pomogą w tej podróży, a proces grupowy i kontakt z innymi uczestnikami poszerza perspektywę i daje możliwość wymiany doświadczeń. Myśl, która zostaje ze mną po warsztacie: Być jak płynąca rzeka i iść po swoje oraz Im bliżej do siebie i do świata, tym większa szansa, że droga, którą kroczymy jest dla nas właściwa.

blank
Koralina Szwed

uczestniczka programu online o snach

Nowe podejście do snów i baśni

Na spotkaniach nauczyłam się nowego podejścia do snów oraz czytania baśni. Wiedza ta, praktycznie od zaraz, jest do wykorzystania i dała mi jasność w rozumieniu siebie i swoich różnych zachowań. Sny, od kiedy pamiętam, były dla mnie wskazówkami, jednak po tych spotkaniach jest to poszerzona wiedza.
Droga do prawdy to w mojej ocenie zajęcia dla osób, które chcą lepiej Siebie poznać, w sensie np.: jak część nieświadoma komunikuje się ze świadomą i nauczyć się JESZCZE LEPIEJ na co dzień korzystać z własnej mądrości i tej mądrości, którą przekazały nam minione pokolenia w postaci baśni, archetypów czy księgi przemian. To fajny podręczny pakiet i dobra inwestycja w Siebie.

blank
Sylwia Dusza

uczestniczka programu online o snach

Spotkaj się ze mną i moimi końmi

Doświadczenie programu rozwojowego jest jedyne w swoim rodzaju!
Zapraszam

blank